Leszek Adamczewski, Poligon. Sensacje z Kraju Warty, Zakrzewo 2014, ss. 354.
Jeśli spojrzeć na półki biblioteczne, to gros książek mówiących o okupacji niemieckiej dotyczy obszaru centralnej Polski. Ziemie włączone do Rzeszy niestety nie cieszą się dużym zainteresowaniem naukowców i badaczy. Leszek Adamczewski próbuje w swoich książkach przybliżyć Kraj Warty, który – jak stwierdził Arthur Greiser – miał być poligonem narodowego socjalizmu.
Książkę można nabyć tutaj – Poligon. Sensacje z Kraju Warty
Czytelnicy zainteresowani wojennymi losami Wielkopolski, Prus czy Pomorza, ale i tajemnicami II wojny światowej dobrze znają postać Leszka Adamczewskiego – poznańskiego pisarza i dziennikarza. Ma on na swoim koncie między innymi książki takie jak: Zmierzch bogów w Posen. Sensacje z Kraju Warty, Dymy nad Gdańskiem. Agonia Prus Zachodnich; Burza nad Provinz Pommern. Upadek Prowincji Pomorskiej Trzeciej Rzeszy; Skarby w cieniu swastyki; Pierwszy błysk. Tajemnice hitlerowskiej broni jądrowej. Poligon świetnie wpisuje się więc w zainteresowania L. Adamczewskiego i rozwija poruszana przez niego dotychczas wątki (w tym niektóre poruszane w Zmierzchu bogów w Posen).
Na książkę Poligon. Sensacje z Kraju Warty składają się 23 opowieści – reportaże, opowiadające o wydarzeń z lat 1939-1945, choć nie jest to cezura ścisła, ponieważ autor cofał się lub wybiegał w przyszłość, by pokazać ważne fakty. W ten sposób L. Adamczewski opowiada o Arthurze Greiserze i innych nazistowskich funkcjonariuszach, którzy pracowali w Kraju Warty (Wartheland). Informacje o nich często pojawiają się na stronach książki, ale opowiadanie życiorysów nie jest (i nie miało być) celem samym w sobie.
Autor prowadzi nas za rękę przez Wielkopolskę (a później Kraj Warty) wzdłuż i wszerz rozpoczynając od lata 1939 r., kiedy to trwały przygotowania do obrony. Przez niemiecki atak, ewakuację, „wyzwolenie”, początek okupacji i represji wchodzimy w świat niemieckiej administracji i nowej rzeczywistości, w której Greiser staje się panem życia i śmierci mieszkańców prowincji. Mamy tu spory o kontrolę nad Poznaniem, organizację władz na różnych szczeblach i walkę o zasięg terytorialny nowej prowincji III Rzeszy. Jak pokazuje Adamczewski gauleiter Greiser wygrał z Generalnym Gubernatorem Hansem Frankiem rywalizację o Łódź (później Litzmannstadt) – ośrodek przemysłowy, ale i miasto z dużą ilością ludności żydowskiej.
Reportaże byłyby niepełne, gdyby nie mówiły nic o polityce represji. Tu autor porusza takie problemy jak mord na więźniach w Hohensalza (Inowrocławiu) i jego skutki, tworzenie policji i obozu koncentracyjnego w poznańskim Forcie VII oraz obozu w Hohensalza. Dalej mamy przesiedlenia – wyrzucanie z domów Polaków i Żydów oraz przygotowywanie (lub tylko jego pozory) domostw dla osiedlanych Niemców, przyjeżdżających z Rzeszy i krajów bałtyckich. W Kraju Warty znalazła się też Łódź, dlatego w książce znajdziemy reportaż o getcie, którym kierował kontrowersyjny Chaim Rumkowski, a które stanowiło przedmiot sporów dygnitarzy nazistowskich.
Z drugiej strony mamy podziemie, choć skromne w warunkach Wielkopolski. Autor skupił się głównie na losach oddziału z Pałuk i sabotażu kolejowym. Kolejarze niejednokrotnie płacili życiem za podpalanie wagonów, przemyt ludzi i materiałów propagandowych przez granicę z Generalnym Gubernatorstwem.
Historie opowiadane przez L. Adamczewskiego mówią też o okupacyjnej codzienności – biletach do kina, które stają się swego rodzaju przepustką czy też o rabowaniu i ukrywaniu dóbr kultury. Autor pisze m.in. o Michale Radziwille, który chciał się przypodobać Niemcom i oddał im pałac w Antoninie. Oni jednak próbowali zabrać mu też ruchomości, ale te służba zakopała i „zapomniała” gdzie.
Wśród innych opowieści znaleźć możemy kwestię edukacji. Przetrzebione represjami środowisko akademickie Poznania po zlikwidowaniu uniwersytetu i założeniu uczelni na wskroś niemieckiej powołało do życia rozproszoną podziemną uczelnię – Uniwersytet Ziem Zachodnich, podczas gdy Niemcy prowadzili badania dla celów wojskowych pod przykryciem uniwersytetu.
W swojej książce L. Adamczewski prowadzi dwojaką narrację. Jedne reportaże historyczne pisane są jako opowieści, inne zaś bardziej jak śledztwa. Do tych drugich zaliczyć można rozdziały o przeczesywaniu Wielkopolski w poszukiwaniu dzieł sztuki, antycznych wazach z Gołuchowa, które rewindykowano długo po wojnie, czy też o katastrofie Halifaksa (wrzesień 1943 r.) w Kalmen (Nowych Skalmierzycach), który miał zrzucić broń dla podziemia. W tym samym duchu autor pisze o zatrzymaniu pociągu ewakuacyjnego (1945) pod Łęczycą, próbując dociec co właściwie się stało.
Poza wspomnianymi historiami autor pokazuje też losy kobiety, której za młodu zrobiono zastrzyk z mlecznej cieczy – jak się po latach okazało powodowała ona wyniszczenie organizmu i niepłodność. Mamy też opowieść o nazistowskim święcie Przesilenia Zimowego, na które nałożył się wypadek syna Arthura Greisera – Erhardta. Samochód, którym jechał, wpadł pod pociąg koło Birnbaum (Międzychodu).
Autor kończy książkę upadkiem Kraju Warty opuszczonego przez swych przywódców. Poznań zdobyty, a jeńcy „przygotowani” do marszu przez miasto.
Na plus książki zaliczyć trzeba styl autora – książkę czyta się dobrze i szybko. Nie ma tu przeładowania faktami, a jest płynna opowieść. Choć każdy z rozdziałów mógłby stanowić osobną publikację, to zestawienie ich w postaci książki w żaden sposób nie przeszkadza – reportaże komponują się w spójną całość.
Książka ma charakter popularyzatorski, toteż nie można oczekiwać od niej, iż pokaże wszystkie interesujące nas kwestie. Zgodnie z podtytułem wiele jest w niej sensacji, ale i wiele dociekań, które autor pokazuje, starając się wyłuskać informacje prawdziwe, fałszywe i niepewne. Publikacje uzupełniają kolorowe (na wkładkach) i czarno-białe reprodukcje zdjęć. Kilkustronicowa bibliografia jest zróżnicowana – mamy książki, publikacje prasowe, ale i filmy dokumentalne oraz reportaże.
„Poligon” Leszka Adamczewskiego z całą pewnością zasługuje na uwagę czytelników. Nie tylko pasjonatów historii – przyjazna narracja tworzy specyficzną atmosferę, od której niejednokrotnie trudno się oderwać.
Ocena recenzenta: 5/6
Robert Witak