Polki przeklęte? Wielkie kobiety – dramatyczne biografie Jarosław Molenda
Moje bohaterki nigdy nie wyrzekły się swoich ideałów. Często wykazywały większą odporność i powściągliwość aniżeli niejeden mężczyzna. Oto niezwykła opowieść o Polkach, dla których los okazał się niełaskawy i nie pozwolił cieszyć się pełnią życia – czytamy we wstępie książki Jarosława Molendy pt. Polki przeklęte? Wielki kobiety – dramatyczne biografie. Kim były owe przeklęte? Jakie fatum nad nimi ciążyło? Recenzowana przeze mnie książka to świadectwo losu Polek, którym bez wątpienia przyszło żyć w niezwykle trudnym okresie.
Wesołe panienki czy intelektualistki wywodzące się ze szlachetnych rodów? Konspiratorki czy żołnierze państwa podziemnego? Na imię im Eugenia, Janina, Zosia, Danusia, Emilia, Marta i Wiera. Obojętne, czy były to mężatki, przyjaciółki, kochanki, czy nawet żołnierze – łączył je pośredni wpływ na bieg wydarzeń i owo „przekleństwo”, którego efektem była tragiczna śmierć przedstawianych kobiet – była to najczęściej śmierć w latach młodości. Wyjątkiem wśród bohaterek jest Wiera Gran, ale i ona nie miała łatwego życia.
Kobiety, stanowiące przeszło połowę obywateli państwa, od zawsze uczestniczyły w zbrojnych walkach z okupantem; nie szczędziły swoich sił również w walce o niepodległość. Jednak ich rola jest bardzo często pomijana lub marginalnie zaznaczana. W świadomości społecznej przeciętnego Polaka żołnierzem jakiejkolwiek formacji wojskowej był żołnierz-mężczyzna. Wizerunek kobiet, jako uczestniczek działań wojennych, to zazwyczaj obraz sanitariuszki opatrującej rannych w polowym szpitalu lub łączniczki przenoszącej meldunki i rozkazy. Dziewczyny z tamtych lat nadal pozostają w cieniu swoich sławnych kolegów, braci, mężów, ojców, a przecież jako kobietom było im o wiele trudniej.
Bohaterki książki Jarosława Molendy były ofiarami zdrady, prześladowań w czasie wojny i okupacji sowieckiej, a także ofiarami niespełnionej miłości i przestępczych porachunków. Niczym nie różniły się od swoich rówieśniczek, były młode, pełne życia – jednak ciążyło na nich pewne fatum…
Dr Lewicka była blondynką o ładnych, niebieskich oczach (…). Śmierć lekarki nastąpiła nagle i w tajemniczych okolicznościach (…), miała na brodzie wyraźne ślady spalenizny. Wskazywały one na działanie jakiegoś żrącego płynu, który spowodował śmierć – fatum Eugenii Lewickiej była bardzo bliska znajomość z Marszałkiem. Zazdrość żony? Polityczne przepychanki? Samobójstwo? Odpowiedź na te pytania Eugenia zabrała ze sobą do grobu.
O Janinie Lewandowskiej, mówią że była „świadkiem Golgoty Wschodu” – jedyną kobietą rozstrzelaną w Katyniu. Zdaje się być to dziwnym, ale przeczuwała swoją śmierć: Nie mam pojęcia za co tak pokutujemy, lecz ktoś nas chyba kiedyś przeklął. Jedna śmierć pociąga drugą. Mama, ojciec, Olgierd, teraz chyba kolej na mnie.
Co wiemy o śmierci Zofii Leśniowskiej? Zamach? Wypadek? O godzinie 23.07 nastąpił start, w ledwie 16 sekund później katastrofa, która stanowi do dziś jedną z największych zagadek II wojny światowej. Zosia bała się, że zostanie zjedzona przez ryby… – jej ciała nigdy nie odnaleziono.
„Inka” była jedną z „Żołnierzy Wyklętych” – sanitariuszką leśnego oddziału – która wpadła w łapy UB. Poddana brutalnemu śledztwu, za swą wierność ojczyźnie otrzymała karę śmierci, wzgardziła łaską Bieruta: Nie miała jeszcze skończonych osiemnastu lat – dwudziestego ósmego sierpnia o godz. 6.15 w obecności prokuratora, lekarza, naczelnika więzienia „Inkę” rozstrzelano. Rozdział dotyczący historii Danuty Siedzikówny jest jednym z tragiczniejszych – zapewne przez relację księdza z zabójstwa bohaterki.
Emilia Malessa również nie miała łatwego życia. Wielka miłość do „Ponurego”, działalność w konspiracji – także po rozwiązaniu AK. Postawiono przed nią ultimatum – albo pójdzie na ugodę, albo będzie odpowiedzialna za mordownię, którą rozpęta UB. „Marcysią” kierowało głównie poczucie odpowiedzialności za ujawnionych ludzi. Próbowała wybrać mniejsze zło, lecz każda z jej decyzji była gorsza od poprzedniej. W jej historii jest ta trzecia strona medalu – fatum, które po dziś dzień wisi nad „Marcysią”.
O Marcie Rydz wiemy niewiele – ot piękna i młoda żona marszałka Śmigłego, która nie doczekała się bajkowego zakończenia. Tajemnica jej śmierci pozostaje równie zagadkowa, co całe jej życie. Pewnego dnia, w lecie 1951 roku, w jednym z gęsto zarośniętych wąwozów w Alpach, w okolicy Monte Carlo, przypadkowo odnaleziono kobiecy kadłub. Policja francuska dołożyła wszelkich starań, by zidentyfikować zwłoki, ponieważ ani głowy, ani kończyn nie odnaleziono. Czy jej śmierć miała drugie dno?
Ostatni rozdział to historia Wiery Gran – różni się od pozostałych historii, gdyż jej jako jedynej przyjdzie dożyć lat starości. Jej historia to niełatwe dzieje wykluczenia, obłędu, oskarżeń o kolaborację z gestapo, które w konsekwencji spowodowały okrutną izolację. Nic zatem dziwnego, że po wielu latach Gran wyznała: Nie boję się samotności. Jedyne, co mnie przeraża, to drugi człowiek.
Polki przeklęte?… to książka, którą warto przeczytać. To książka, która ukazuje kawałek polskiej historii. To książka, która ocala od zapomnienia kobiety niezwykłe, których pióro wielu historyków zepchnęło do marginalnych ról. Z archiwalnych fotografii patrzą na nas piękne dziewczyny i aż trudno uwierzyć, że przetrzymały okrutne śledztwa i długie lata w ubeckich więzieniach.
Polecam. Naprawdę warto.
Ocena recenzenta: 6/6.
Anita Świątkowska.