Biuro działało pod nadzorem Komisji Artystycznej. Kierownikiem tejże Komisji był Wojciech Jastrzębowski, rektor warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, działacz Instytutu Propagandy Sztuki, jeden z czołowych „artystów państwotwórczych”, ideolog sztuki oficjalnej II Rzeczypospolitej. Bronił stanowiska, które mówiło, że opieka państwa nad sztuką i twórczością jest „koniecznością gwarantującą zdrowy rozwój społeczeństwa, […] chroniącą od zdziczenia i barbarzyństwa”. Jastrzębowski propagował również sztukę opartą na tradycji rodzimej, co widać w doborze dekoracji dworca.
Program dekoracyjny
Na podróżnych przyjeżdżających do nowego dworca wrażenie robić miała nie tylko skala budynku, ale także rozmach jego dekoracji. Przyjezdni goszczący w Polsce po raz pierwszy mieli otrzymać jasny sygnał: „przybywacie do nowoczesnego kraju o mocarstwowych ambicjach”. W związku z tym, jesienią 1938 roku, minister komunikacji Juliusz Ulrych zaproponował znaczne rozszerzenie programu dekoracji malarskich i rzeźbiarskich dworca. Na ten cel przeznaczono około 10 procent budżetu całej inwestycji. Co ciekawe, w projekcie Czesława Przybylskiego, autor nie przewidywał rozbudowanego programu dekoracyjnego. Na makietach i szkicach widniało tylko kilka rzeźb nad wejściem na elewacji wschodniej, w hali odjazdów przy wejściu, a na wprost wejścia, ponad zejściami na perony, mapa połączeń kolejowych w granicach Polski z mapami obu półkul po bokach. W drugiej wersji po bokach mapy Polski widniało osiem herbów miast polskich z wizerunkami czterech środków transportu (statek, lokomotywa, samolot i autobus). Twórcy programu dekoracyjnego zakładali, że większość podróżnych przebywających na dworcu nigdy nie odwiedza muzeów i wystaw, a więc poprzez umieszczenie we wnętrzach dworca dzieł sztuki zamierzano ułatwić kontakt ze sztuką wszystkim grupom społecznym.
Przy realizacji programu dekoracyjnego dworca wykazywano się wyjątkową troską i starannością. W ówczesnej prasie pisano, że ma to być pierwszy w architekturze polskiej tamtych czasów przykład współpracy architektów z malarzami i rzeźbiarzami na tak dużą skalę. Projekty wystroju wnętrz wyłaniane były w zamkniętych konkursach lub w ramach bezpośrednich zleceń. W przypadku kompozycji rzeźb w hali odjazdów ponad głównym wejściem oraz dekoracji poczekalni i baru rozpisano konkursy otwarte.
W marcu 1939 roku rozpisano konkurs na najbardziej widoczny element zewnętrznej dekoracji dworca. Miały to być dwie duże rzeźby wyrażające ruch, które miały stać na tle jasnej gładkiej fasady wschodniej, wykonanej z polskiego dolomitu. W lipcu tegoż roku, spośród 41 propozycji wybrano projekt Józefa Klukowskiego, dwukrotnego medalisty Olimpijskiego Konkursu Sztuki i Literatury. Zaproponował on wystawienie na wielkich pylonach dwóch postaci w biegu, unoszących się na uskrzydlonym kole – symbolu kolei.
W centrum kompozycji dekoracyjnej dworca znaleźć się miał brązowy posąg Polonii podnoszącej oburącz orła. Ścianę za posągiem pokrywać miała mozaika z personifikacjami bogactw Polski, wykonana z rzeźbionych płyt ceramicznych oraz figuralnymi alegoriami pięciu kontynentów, z których centralne miejsce, nad Polonią, zajmowała Europa, co podkreślało związek Polski ze światem.
Halę odjazdów i halę przyjazdów oddzielić miała strefa dla podróżnych zatrzymujących się na dworcu, mieszcząca restaurację, której plany przewidywały klimatyzację przez cały rok (sic!), poczekalnie I i II klasy oraz bar. Wszystkie te pomieszczenia miały być „wykończone luksusowo, z zastosowaniem marmurów, alabastrów, dolomitu i innych trwałych i ozdobnych materiałów”.
Program dekoracyjny obejmował również pomieszczenia niedostępne zwykłym pasażerom. Na przykład w sali bankietowej planowano zamontować w boazerii osiem obrazów olejnych Rafała Malczewskiego z cyklu poświęconego Centralnemu Okręgowi Przemysłowemu. Natomiast sala zjazdów, przeznaczona do przyjmowania wycieczek i delegacji, a także organizowaniu oficjalnych uroczystości miała być ozdobiona malarskim wizerunkiem Józefa Piłsudskiego.
W 1937 roku zdecydowano, że do wystroju wnętrz użyte zostaną wyłącznie polskie materiały. W II Rzeczypospolitej dzięki prowadzeniu takiej polityki w budownictwie publicznym osiągano dwie korzyści. Po pierwsze cel propagandowy, po drugie pobudzanie koniunktury w rodzimym przemyśle. Schody prowadzące na perony dworca miały być wyłożone granitem, a posadzki peronów kostką z bazaltu wołyńskiego. Elewację miał tworzyć polski dolomit.