Tego dnia 1756 roku rozegrała się bitwa pod Lowosicami
Bitwa pod Lowosicami należy do bitew wchodzących w skład III wojny śląskiej, zwanej też wojną siedmioletnią.
W północnych Czechach nad rzeką Primą zostały osaczone oddziały saskie, sprzymierzone z Austrią. W celu ich oswobodzenia z pruskiego okrążenia austriacki feldmarszałek Maximillian Browne de Camus postanowił podzielić swoje sił i za pomocą części z nich odciągnąć część Prusaków, a następnie rozbić resztę ich wojsk okrążających Sasów.
Dowodzący wojskami pruskimi król Fryderyk II Hohenzollern postanowił wydać Austriakom bitwę. Obie armie spotkały się niedaleko miejscowości Lovosice, na równinie wyznaczającej granicę Pogórza Rudaw. Austriacy podzielili swój 34 000 korpus na dwie części, wystawiając na prawym skrzydle 11 000 piechoty i 3 000 kawalerii (miały opóźniać marsz nieprzyjaciela i przeszkadzać mu we wszelkich działaniach) oraz na lewym skrzydle 25 000 piechoty i 4 000 jazdy. Przy głównych siłach ustawiono również wszystkie 94 działa.
Wojska Fryderyka Wielkiego zastosowały całkowicie odmienną taktykę. Prusacy ustawili się w jednej linii pomiędzy wzgórzami, całkowicie zamykając wyjście z równiny. Ciasnota w wybranym przez króla miejscu do rozwinięcia szyku, spowodowała, że kawaleria zamiast zająć zwyczajowe miejsce na skrzydłach, musiała ustawić się za piechotą. Przed piechotą natomiast, ustawiono 99 dział.
Przed świtem padły pierwsze strzały ze strony austriackiej, a tuż po nich rozpoczął się wzajemny ostrzał artyleryjski, którego dokładność utrudniała gęsta mgła. Pomimo trudności, przyniósł on wielkie straty dla obu stron. Dopiero przed południem, król Prus postanowił pomimo dalej utrzymującej się mgły wysłać część kawalerii dla rozpoznania sił przeciwnika. Oddział pruskiej jazdy został jednak odrzucony przez austriackich kawalerzystów, którzy rzucili się za nimi w pogoń.
Uzmysłowiło to Fryderykowi, że musi się potykać z siłami znacznie większymi, niż początkowo zakładał. Wydał rozkaz dla reszty kawalerii, by osłoniła odwrót ściganego podjazdu. Jeźdźcy jednak nie zrozumieli dobrze rozkazu i całą pruska kawaleria w sile 10 000 mężczyzn dokonała szarży na siły austriackie.
Była to największa szarża podczas wojen śląskich. Kawalerzyści dostali się jednak pod krzyżowy ogień austriackiej piechoty, której dodatkowo chroniły mokradła. Wtedy też do kontrnatarcia ruszyła jazda cesarska, która zmusiła Prusaków do odwrotu.
Zajrzyj też tutaj: Wojskowość epoki oświecenia
W tym też czasie, kilka pruskich oddziałów zostało wysłanych po górskich zboczach dla oskrzydlenia sił nieprzyjaciela. Po południu udało im się przebrnąć przez labirynt winnic porastających stoki i zaskoczyć feldmarszałka Browne uderzeniem na skrzydło. Regularna walka piechoty przyniosła sukces Prusakom jako armii lepiej wyćwiczonej i uzbrojonej.
Chwilę później, Austriacy zaczęli się wycofywać z pola bitwy. Król z powodu zbyt wielkiego zmęczenia żołnierzy, nie wysłał ich w pogoń za przeciwnikiem. Pomimo tego, feldmarszałek posłał 7 tysięczny korpus ratunkowy dla oswobodzenia Sasów. Zaskoczone tym widokiem oddziały pruskie trzymające okrążenie, natychmiast wezwały posiłki, a nieudolne dowództwo saskie nie podjęło nawet próby ataku na znacznie mnie licznego przeciwnika.
Po przybyciu pruskich posiłków i przegnaniu korpusu austriackiego, całość okrążonych sił saskich została wzięta do niewoli.