skradziono relikwiarz św. Wojciecha

20 marca 1986 skradziono relikwiarz św. Wojciecha z katedry gnieźnieńskiej

Tego dnia 1986 roku skradziono relikwiarz św. Wojciecha z katedry gnieźnieńskiej

Z dnia na dzień zniknęło coś, co było symbolem nie tylko religijnego kultu, ale i narodowej tożsamości. Gniezno, miasto o tysiącletniej tradycji, zostało dotkniete wydarzeniem, które poruszyło serca całej Polski. Skradziono relikwiarz św. Wojciecha, jedną z najważniejszych i najbardziej czczonych relikwii w kraju. Akt profanacji, który miał miejsce w sercu naszej historii, wywołał oburzenie i zrozumiałe przerażenie. Zrabowanie tego bezcennego skarbu było czymś więcej niż zwykłą kradzieżą – to była napaść na coś, co przez wieki łączyło Polaków z ich duchowym dziedzictwem.

W nocy z 19 na 20 marca 1986 roku w Gnieźnie, w sercu Wielkopolski, doszło do niezwykle poważnego przestępstwa, które na zawsze pozostanie w pamięci zarówno mieszkańców miasta, jak i Polaków. Trzej sprawcy włamali się do Bazyliki Archikatedralnej św. Wojciecha, jednej z najważniejszych świątyń w Polsce, i dokonali dewastacji relikwiarza tegoż świętego.

Ich celem był nie tylko cenny, historyczny zabytek, ale również symbol narodowej tożsamości, który przez wieki był świadkiem wydarzeń kluczowych dla historii Polski. Złodzieje usunęli i zniszczyli elementy sarkofagu św. Wojciecha, a wśród skradzionych rzeczy znalazła się srebrna figura świętego oraz inne detale zdobiące XVII-wieczny relikwiarz, wykonany przez znanego gdańskiego złotnika Petera von der Renena. Sprawcy nie tylko ukradli te cenne elementy, ale także je zniszczyli, przetapiając część z nich, co wstrząsnęło zarówno Kościołem, jak i opinią publiczną.

20 marca 1986 skradziono relikwiarz św. Wojciecha. Jak wyglądało włamanie do Bazyliki w Gnieźnie?

Trzej mężczyźni, którzy dokonali włamania, dobrze zaplanowali swoje działania, wybierając moment, w którym katedra była w trakcie remontu. Dzięki temu zyskali nieoczekiwany dostęp do miejsca, w którym przechowywane były relikwie św. Wojciecha.

Wykorzystali sytuację, w której nie tylko świątynia była częściowo zamknięta, ale także, jak się później okazało, nie zachowano wystarczającej ostrożności w kwestii zabezpieczeń. Sprawcy łatwo dostali się do cennego relikwiarza, odcinając od niego srebrną figurę św. Wojciecha i inne detale. Przestępcy ukryli uszkodzony korpus figury w piasku niedaleko katedry, a resztę skradzionego srebra przewieźli do Gdańska, swojego rodzinnego miasta, gdzie zaczęli przetapiać elementy relikwiarza.

Szybkie ściganie sprawców

Choć przestępstwo miało ogromną wagę i wstrząsnęło opinią publiczną, to reakcja służb była błyskawiczna. W krótkim czasie po zdarzeniu, władze milicyjne podjęły działania mające na celu jak najszybsze ujęcie sprawców i odzyskanie skradzionych przedmiotów. Do ścigania sprawców skierowano najlepszych śledczych z całego województwa poznańskiego.

Nie tylko dla Kościoła, ale i dla ówczesnych władz, sprawa miała ogromne znaczenie. Jerzy Jakubowski, który w 1986 roku pełnił funkcję oficera Milicji Obywatelskiej, a później szefa CBŚ w Poznaniu, wspominał, że do rozwiązania tej sprawy zostały zaangażowane najlepsze służby, a działania miały ponadstandardowy rozmach. Jakubowski zaznaczył również, że istniała presja z góry na szybkie wykrycie sprawców, głównie po to, by poprawić stosunki między państwem a Kościołem, szczególnie w kontekście wydarzeń z poprzednich lat, takich jak zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 roku.

Szybkie działania milicji doprowadziły do namierzenia miejsca, w którym przetopiono skradzione srebro. Zatrzymano Krzysztofa i Marka M., braci, którzy byli bezpośrednimi sprawcami kradzieży, oraz ich kolegę Waldemara B., który również brał udział w przestępstwie. Inicjatorem całej akcji był Piotr N., który zaplanował włamanie i stał za całą organizacją przestępczą. Dzięki wyznaczonej przez władze nagrodzie, milicjantom udało się dotrzeć do garażu, w którym przetopiono część srebra. W garażu tym znaleziono liczne ślady i fragmenty relikwiarza, które pozwoliły na przypisanie przestępstwa sprawcom.

Sprawcy, choć pozostawili wiele śladów na miejscu zdarzenia, sądzili, że uda im się uniknąć odpowiedzialności. Okazało się jednak, że ich działania były na tyle nieostrożne, że milicja szybko dotarła do wszystkich dowodów, które pozwoliły na ich ujęcie. Jakubowski podkreślił, że sprawcy zostawili w świątyni wiele śladów, co pozwoliło na szybkie rozwiązanie sprawy. W efekcie, zaledwie kilka tygodni po kradzieży, sprawcy zostali zatrzymani, a odzyskane srebro zostało użyte do restauracji uszkodzonego relikwiarza. Co ciekawe, początkowo księża w Gnieźnie byli przekonani, że skradzione elementy zostały bezpowrotnie utracone.

Dewastacja i kradzież relikwiarza jako akt profanacji

Kryminalna sprawa kradzieży relikwiarza św. Wojciecha nie miała jednak tylko charakteru przestępczego. Dla wielu osób, szczególnie dla wierzących katolików, był to akt profanacji. Abp Wojciech Polak, Prymas Polski, zaznaczył, że wielkim szokiem dla wszystkich czcicieli św. Wojciecha, zwłaszcza dla mieszkańców Gniezna była wiadomość o uszkodzeniu relikwiarza.

Relikwie św. Wojciecha odgrywają w Polsce ogromną rolę, stanowiąc nie tylko obiekt kultu religijnego, ale i symbol narodowej tożsamości. Podkreślił również, że dla polskich katolików było to nie tylko bezmyślne akt wandalizmu, ale przede wszystkim akt profanacji.

Święty Wojciech to jedna z najważniejszych postaci w historii Polski. Urodził się w czeskich Libicach około 956 roku. W wieku 27 lat został biskupem praskim, a po kilku latach, wypędzony z Pragi, udał się na misję do Prus, gdzie wkrótce zginął, stając się męczennikiem. Jego relikwie zostały sprowadzone do Gniezna, gdzie umieszczono je w romańskiej katedrze. W 1662 roku, Peter von der Rennen, gdański złotnik, wykonał relikwiarz, który stał się jednym z najcenniejszych zabytków w Polsce.

Odtworzenie zniszczonego relikwiarza

Po odzyskaniu skradzionych elementów relikwiarza, władze podjęły intensywne prace nad jego odrestaurowaniem. Część srebra została wykorzystana do rekonstrukcji zniszczonych detali. Uroczystość przekazania odzyskanych fragmentów miała miejsce w kwietniu 1986 roku, zaledwie miesiąc po kradzieży. Co ciekawe, cała sprawa została rozwiązana w błyskawicznym tempie.

Jakubowski wspomina, że już w maju 1986 roku akt oskarżenia był gotowy, a 1 czerwca rozpoczął się proces, który zakończył się wyrokiem 1 lipca 1986 roku. Było to tempo niespotykane jak na tamte czasy.

Współczesne zabezpieczenia i kult św. Wojciecha

Dzisiaj Bazylika Archikatedralna w Gnieźnie, w której przechowywane są relikwie św. Wojciecha, jest wyposażona w nowoczesne systemy zabezpieczeń, w tym systemy antywłamaniowe, przeciwpożarowe oraz monitoring, który chroni zarówno wnętrze, jak i zewnętrzne obszary świątyni. Katedra nadal stanowi jedno z najważniejszych miejsc w Polsce, do którego każdego roku przybywają tysiące pielgrzymów i turystów, aby oddać cześć patronowi Polski.

Relikwie św. Wojciecha nie tylko stanowią część historii Polski, ale wciąż są żywym symbolem duchowym dla wielu Polaków. Wydarzenia z marca 1986 roku przypomniały o wartości tego zabytku oraz o tym, jak istotne jest jego zachowanie dla przyszłych pokoleń.

Comments are closed.