Cieszmy się tym pontyfikatem… czyli lew w katedrze

Jego matka śniła o nim jako lwie w katedrze… Kiedy miał trzynaście lat został kardynałem. Po wyborze na stolicę Piotrową miał powiedzieć: „Skoro Bóg tak chciał cieszmy się tym pontyfikatem”. Kochał przedstawienia teatralne, tańce i organizowane z rozmachem polowania, a w darze od króla Portugalii otrzymał białego słonia, który klękał przed Jego Świątobliwością i tryskał wodą ze swojej wielkiej trąby….

 

Leon X
Leon X

Marzeniem rodziców niejakiego Giovanniego Medyceusza było, by został przywódcą Świętego Kościoła, by był kimś znacznym i by zapisał się w historii nie tylko rodzinnego miasta Medyceuszy – Florencji. W noc przed narodzeniem Giovanniego jego matka śniła, iż jej dziecko było lwem w katedrze, co miało oznaczać, iż będzie ono kimś znacznym. Przyszły papież przyszedł na świat w 1475 roku w zacnym i bogatym rodzie Medyceuszy we Florencji. Ojciec jego, Wawrzyniec Wspaniały, rządził wraz z bratem Florencją tamtych czasów. Miasto dzięki jego wspaniałym rządom przeżywało prawdziwy złoty wiek. Wawrzyniec był hojnym mecenasem wspierającym naukę, kulturę i sztukę. Latorośle Medyceuszy wychowywały się w pięknym, luksusowym pałacu wzniesionym przy głównej ulicy Florencji, otoczonym równie wspaniałym ogrodem z kolekcją egzotycznych zwierząt i roślin. Pełne przepychu wnętrza pałacu zdobione były cennymi dziełami sztuki.

 

Kardynał, który musiał chodzić do szkoły

Wawrzyniec Wspaniały pragnął dla swego syna najwyższych godności w Kościele. Ciągle namawiał papieża Innocentego VIII, aby uczynił jego syna arcybiskupem, a nawet… kardynałem. Wreszcie papież uległ i w wieku dziesięciu lat Giovanni został mianowany opatem Monte Cassino. Nominacja ta rozpoczęła kolekcję różnych godności kościelnych młodego Medyceusza, których w sumie otrzymał… dwadzieścia. Jednak Wawrzyniec jeszcze bardziej chciał zbliżyć się do papieża znajdując ostatecznie dobry sposób: jego córka – Magdalena poślubiła syna Innocentego VIII. W końcu papież mianował trzynastoletniego Giovanniego kardynałem. Uczynił to… w sekrecie – w obawie aby nikt nie zgłaszał sprzeciwu wobec tej nominacji. Młody Medyceusz był kardynałem jedynie z nazwy; nie wolno mu było nosić szat kardynalskich, nie miał także żadnych obowiązków związanych z tą godnością. Papież namówił nastolatka, aby ten opuścił Florencję i udał się na Uniwersytet w Pizie i „liznął” nieco teologii i prawa kanonicznego. Przez trzy lata Giovanni studiował mozolnie, zanim jego kardynalska godność nie została oficjalnie potwierdzona. W wieku szesnastu lat przywdział oficjalnie purpurę kardynalską. Został członkiem zacnego gremium, jakim było Kolegium Kardynalskie, i choć miał zaledwie szesnaście lat inni członkowie kolegium poruszeni byli jego dojrzałością i powagą. Mieszkańcy Florencji byli natomiast dumni, iż ich krajan został członkiem Kolegium Kardynalskiego i urządzili na powitanie Giovanniego prawdziwe święto. Sam ojciec nie mógł uczestniczyć w uroczystościach przykuty do łóżka chorobą, ale napisał do syna list, w którym przestrzegł go przed atmosferą panującą w Rzymie. Prosił, by wystrzegał się korupcji i przekupstwa oraz zdrady. Wkrótce 42 – letni ojciec przyszłego papieża zmarł.

Skoro Bóg tak chciał…

19 marca 1513 roku Giovanni Medici został koronowany potrójnym diademem w Rzymie na kolejnego papieża. Warto wspomnieć, iż podczas pierwszego głosowania w Kolegium otrzymał … zaledwie jeden głos. Kardynałowie zdecydowali się powierzyć ster rządów w Kościele komuś, kto zapewni pokój Państwu Kościelnemu po burzliwym pontyfikacie Juliusza II. 11 kwietnia odbyły się wspaniałe uroczystości i zabawy. Ojciec Święty jechał na białym koniu, na końcu długiego orszaku, nad nim trzymano baldachim, chroniąc go od promieni kwietniowego słońca.Skoro Bóg tak chciał cieszmy się tym pontyfikatem” – te słowa miał wypowiedzieć zaraz po elekcji. Zdradzają one charakter człowieka, dla którego najważniejsza miała być zabawa i przyjemność. I rzeczywiście Leon X kochał przedstawienia teatralne, tańce i organizowane z rozmachem polowania; Jego świątobliwość cieszył się również ogromnym apetytem. Był typowym przedstawicielem epoki Renesansu.

Słoń klękał przed papieżem

Sprowadzał na swój dwór poetów i muzykantów, którzy umilali papieskie bankiety i przyjęcia oraz wspaniałe karnawały i bale maskowe. Uwielbiał otaczać się przepychem, wydawał ogromne sumy pieniędzy na dzieła sztuki i książki oraz stare manuskrypty. Prawdziwą osobliwością był dar, jaki papież otrzymał od króla Portugalii… rzadki okaz białego słonia. Trafił on na papieski dwór wraz z treserem. Egzotyczne zwierzę uczestniczyło w procesjach religijnych niosąc na swoim grzbiecie monstrancję, klękając przed papieżem i podnosząc trąbę, aby wypuszczać z niej strumienie wody.

One Comment

  1. Bardzo ciekawy artykuł; ja słyszałem, że papież lubił wystawne przyjęcia – lubił popić i dobrze zjeść 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*