Dziś większość z nas nie wyobraża sobie bez niej poranka. Jednak aż do końca XVII wieku każdy Polak i Litwin musiał sobie bez niej poradzić. Na nasze tereny kawa trafiła bowiem dopiero w II połowie tego stulecia, a popularność zaczęła zdobywać w czasach panowania Jana III Sobieskiego. Jednak nawet ci, którzy mogli pozwolić sobie na jej spożywanie, pili ją zupełnie inaczej niż dziś – na różne, naprawdę ciekawe sposoby.
Początkowo – krótko po zawitaniu kawy do Polski – napój ten uznawano powszechnie za niesmaczny, a nawet szkodliwy. Przyczyna tego stanu rzeczy była prosta. Początkowo spożywano po prostu zmielone, uprażone nasiona kawowca zalane wrzątkiem. Ilość suszu była różna, zatem nie dziwne, iż taka kawa była bardzo mocna i gorzka. Przez to obwiniano ją nawet o różne choroby. W XVIII stuleciu sytuacja się odwróciła. Kawę pito częściej i chętniej, a nawet zaczęto postrzegać ją jako lekarstwo. W sumie przez cały wiek XVIII była jednak napojem elitarnym, ale od jego II połowy stała się bardziej popularna i łatwiej dostępna. Do tego stopnia, że jej spożycie propagowały nawet czasopisma „Monitor” i „Patriota Polski”, zapewniając, że nowa używka nie szkodzi zdrowiu i nie pozbawia zdolności do pracy. Dodatkowo w 1769 roku w Warszawie opublikowano traktat „Pragmatographia de legitymo usu ambrozyi tureckiej, to jest: Opisanie sposobu należytego zażywania kawy tureckiej (…)”. Okazał się on pierwszym polskim poradnikiem spożywania kawy.
W jakiej formie spożywano ją za panowania Augusta II i Augusta III? Także jako napój, co nie jest takie śmieszne, gdy uświadomimy sobie, iż czasem ziarna kawowca były po prostu jedzone. Jednak nasi przodkowie po prostu kawę pili. Używali do tego celu filiżanek z porcelany czy fajansu, a czasem zdobionego szkła. W grę wchodziły jednak tylko filiżanki. Nie do pomyślenia było picie kawy z kubków, tak jak dzieje się to często dzisiaj. Tyle w kwestii warstwy wizualnej picia kawy w epoce nowożytnej. O niebo ciekawsze są przepisy na sporządzanie naparu i dodatki, jakie do niego serwowano.
W sarmackiej Rzeczpospolitej kawę pito na wzór wschodni (po turecku), czyli bez żadnych dodatków, jako czarny, mocny i gęsty napar. Parzono także „po turecku”. Nie było mowy o żadnych ekspresowych parzeniach przelewowych czy tym bardziej liofilizacji, na które przyszło poczekać do II połowy wieku XX.
Jednak już w połowie XVIII stulecia do kawy zaczęto dorzucać czy dolewać różne produkty ekstra. Nie wiadomo, jaki dodatek był do kawy użyty jako pierwszy. Wśród początkowo używanych znalazło się na pewno mleko, słodka śmietana, cukier, a także sól, o czym donoszą choćby wspomniane wyżej traktaty. Pod koniec XVIII wieku do powszechnego użycia w językach środkowej Europy weszły terminy „kawa po polsku”, czyli bardzo mocna i pita z wyborową tłustą śmietanką, oraz „kawa po śląsku” (lub niemiecku) – słaba, często pita tylko z cukrem.
Dopiero po upadku Polski, a szerzej w XIX wieku w Prusach, upowszechniła się praktyka mieszania kawy z cykorią, która przyjęła się także na ziemiach polskich. Z kolei kiedy kawa stała się na tyle dostępna i tania, iż mogło pozwolić sobie na nią nawet proste mieszczaństwo i chłopstwo, narodził się obyczaj wzmacniania jej alkoholem.
A dziś? Kawę pija się na równie wiele sposobów i z wykorzystaniem równie wielu różnych rodzajów naczyń. Wszystkie one jednak ewoluowały długie wieki i właśnie epoka nowożytna jest na tej ścieżce ważnym etapem.
Dawid Siuta
Świetny artykuł, ale przydałaby się porządna korekta, bo roi się od błędów.