Mateusz Goliński, Dzieje miast praskich do początku XV wieku
Lepiej zrozumiesz historię Polski, gdy sięgniesz czasem po książki poświęcone przeszłości innego kraju. Taką publikacją są „Dzieje miast praskich do początku XV wieku” Mateusza Golińskiego. To książka naukowa, jednak jej układ, podział na rozdziały i części sprawia, że może z niej skorzystać zwykły zjadacz chleba. Dowie się on, jaki związek miały kontakty władcy Czech i mieszczan z jednym z najbardziej znanych romansów Kazimierza Wielkiego.
Książki popularno-naukowe, powieści historyczne czyta się przeważnie lekko, łatwo i przyjemnie. Jednak gdy chcesz wiedzieć więcej sięgnij po literaturę naukową. Na pewno nie pożałujesz, gdy poświęcisz czas na lekturę publikacji Wydawnictwa Akademickiego „Dzieje miast praskich do początku XV wieku” Mateusza Golińskiego. Nie mamy do czynienia z tzw. blachą z przerażająco długimi, czasem na na stronę zdaniami lub niekończącymi się wywodami na jakiś temat bez żadnego rozdziału lub akapitu.
Książka jest podzielona na części w ten sam sposób jak miasto. Osobno autor omawia podgrodzie, Stare Miasto, Nowe Miasto – odrębne pod względem prawnym. Jednocześnie porusza on wiele zagadnień dając nam obraz jak zarabiali na życie mieszkańcy grodu, od czego i od kogo zależał ich dobrobyt. Czy zwykły rzemieślnik mógł zostać rajcą miejskim. Zależności można dostrzec bardzo wiele, system organizacji życia był skomplikowany i często się zmieniał. Łatwo więc przewidzieć, że wybuchały konflikty, które często rozwiązywano używając pięści, a czasem nawet noża. Dochodziło do wielu zabójstw. Bójki i rękoczyny, także między duchownymi, zdarzały się nawet w kościołach.
Władysław Jagiełło i Kazimierz Wielki
Jak wiadomo przywileje miasta, a w konsekwencji dobrobyt jego mieszkańców, zależały od władcy. Dowiemy się co on czynił, gdy pieniądze z podatków nie wystarczały mu, a potrzebna była kasa na niespodziewane wydatki. Co przekonywało bogatych mieszczan, że płacili lub żyrowali pożyczki, a nawet stawali się zakładnikami wierzycieli. Z książki dowiemy się jaki związek z tymi sprawami miał nasz król Władysław Jagiełło. Także imię jego małżonki królowej Jadwigi znajdziemy w książce. Nie chodzi tym razem o sprawy gospodarcze. Zajrzyjcie do publikacji Mateusza Golińskiego, a dowiecie się- drodzy Czytelnicy- w czym rzecz.
Kazimierz Wielki jak wiadomo był wielkim fanem kobiecej urody nie tylko w Polsce, na Węgrzech, ale także w Czechach. Chodzi oczywiście o mieszczkę Krystynę Rokiczańską, którą nasz władca poznał w maju 1356 roku. Jak to możliwe, aby król wielkiego kraju poznał zwykłą cudzoziemkę, nawet bardzo bogatą. Otóż dowiemy się o tym z rozdziału: „Miejskie siedziby rodziny panującej”.
Samostrzelnik i krojownik
Było o związkach naszych władców z Czechami, a teraz czas na tajniki językowe. Dowiemy się z książki co oznacza tyn, ujazd, kaduk (wcale nie diabeł lub jego prawo), tandeciarz, czech (nie nasz południowy sąsiad). Poznamy też wiele zawodów dawno zapomnianych jak samostrzelnicy. Jednemu z nich gmina nadała wieżę z działką we władanie dziedziczne. Za pełnienie służby wartowniczej byli zwolnieni z podatków. Mieli wyłączność ma sprzedaż swoich wyrobów. Poczytamy też o ludwisarzach, płatnerzach, płóciennikach, słodownikach, nożownikach, siodlarzach i krojownikach. Bywało, że niektórzy z nich zasiadali w radzie miasta, obok przedstawicieli bardzo bogatych rodzin. W styczniu 1350 roku król powołał 13 osób, z których 10 ma podany zawód w dokumencie sprzed wieków. Jak już jesteśmy przy gospodarce, to z książki dowiemy się dlaczego jarmarki odbywały się w dniu odpustu i wystawienia relikwii.
Jednak rzemieślnikom i kramarzom łatwo nie było. Obowiązywały ich ograniczenia co, kto, ile i gdzie mógł sprzedawać. Na przykład figi i migdały już tak, ale nie cukier i wosk. O wszystkim decydowała władza w najdrobniejszych szczegółach.
„Dzieje miast praskich do początku XV wieku” Mateusza Golińskiego to publikacja warta polecenia. Dla oszczędnych: tę książkę na pewno przeczytasz kilka razy i za każdym razem znajdziesz coś nowego oraz interesującego. Szkoda więc, że okładka nie jest twarda.
Wydawnictwo: Akademickie
Ocena recenzenta: 5/6
Grażyna Wosińska