Henryk IV Burbon

Henryk IV Burbon – ciekawostki

13 grudnia 1553 roku urodził się Henryk IV Burbon, król Nawarry i Francji. Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was kilka ciekawostek o tym monarsze oraz kilka faktów z jego życia.

To nie Henryk IV Burbon był autorem słów „Paryż wart jest mszy”! Autorem słów był Victor Hugo, który w ten sposób skomentował wydarzenia wielkiej rewolucji francuskiej. Słowa te pasują jednak także do Henryka IV, dlatego zostały z nim powiązane. Ale o Paryżu później.

Henryk IV Burbon – protestant

Przyszły król Polski – Henryk Walezy i jego brat – Karol IX Walezjusz, gdy byli dziećmi, nie lubili Henryka Burbona, który był protestantem – króla Nawarry i przyszłego króla Francji (Henryka IV). Czasami wrzucali mu beret do katolickiego kościoła, żeby musiał z gołą głową wejść do  świątyni i szukać swojego nakrycia głowy.

Cały dwór miał z tego niezły ubaw. Podczas tych chuligańskich wybryków interweniowała matka Henryka Burbona – Joanna d’Albert. Towarzyszyło jej 12 pastorów protestanckich, którzy zaczynali nawracać rozbawione towarzystwo na wiarę protestancką. Wtedy do akcji wkraczała królowa Francji – Katarzyna Medycejska, która zabraniała odprawiania protestanckich nabożeństw.

Henryk Walezy, Antoni de Burbon i Ludwik de Conde

Edward Aleksander – późniejszy król Henryk Walezy, gdy był 8-latkiem, nie lubił Henryka Burbona. Henryk Walezy był o trzy lata starszy od Henryka IV Burbona. Uważał go za śmierdzącego i źle wychowanego wieśniaka!

Ojciec Henryka IV Burbona – Antoni de Burbon, ożeniony z Joanną d’Albert został tytularnym królem Nawarry, która była wtedy małym państewkiem zależnym od Hiszpanii. Był on księciem krwi i miał decydujący głos w Radzie królewskiej. Człowiekiem tym było łatwo sterować. Pod wpływem Gwizjuszy nie zabiegał o to, aby mieć wpływ na władzę. Oprócz tego, podczas gdy jego żona – Joanna d’Albert przeszła na wiarę protestancką, Antoni de Burbon został katolikiem.

Ciekawa sprawa była z bratem Antoniego i wujem Henryka IV Burbona – Ludwikiem de Conde. Otóż był on żołnierzem, ale nie sprawdzał się w walce. Do tego lubił się awanturować. Był niskiego wzrostu. Powstał nawet o nim śmieszny wierszyk, który szedł tak:

Człeczyna mały, z gęby gładki,
Co dzień wesołe prawi gadki,
Co dzień obłapia swą dziewczynę,
Boże, od złego chroń człeczynę.

Butelka z cyrografem

Mało brakowało, a Henryk IV Burbon nie ożeniłby się z Marią Medycejską. Wszystko przez to, że po śmierci kochanki – Gabrieli, poznał Henrykę de Balsac d’Entragues, miała 20 lat i spodobała się królowi. Zauroczenie dziewczyną było tak wielkie, że Henryk IV obiecał jej ojcu, że jeśli ten odda mu rękę Henryki, a ona w ciągu 6 miesięcy urodzi królowi syna, to się z nią ożeni.

Ojciec królewskiej wybranki był zaskoczony taką deklaracją króla, ponieważ równolegle prowadzono rozmowy z dworem we Florencji, w sprawie małżeństwa Marii Medycejskiej z Henrykiem IV. Król podpisał nawet cyrograf, a ojciec Henryki – Franciszek d’Entragues schował go do butelki i kazał zamurować w ścianie.

Rokowania z Florencją szły na tyle dobrze, że Henryk z czasem zastanawiał się, co on narobił. Będzie musiał jednak ożenić się z Medyceuszką, a co z jego zobowiązaniem względem Henryki? Henryk nie wykluczał nawet takiego scenariusza, że ożeni się z Marią Medycejską, a Henryka będzie jego kochanką.

W końcu spanikowany Henryk IV poprosił swego niedoszłego teścia, by ten zwrócił mu butelkę z cyrografem. Franciszek d’Entragues ani myślał tego robić.

W 1600 roku los sam zadecydował jaki będzie finał tej historii. Henryka urodziła martwego syna. Przedwczesny poród wywołał przestrach, gdy kochanka Henryka IV usłyszała uderzenie pioruna.

Ludwika Maria Gonzaga

Karol I Gonzaga, ojciec polskiej królowej – Ludwiki Marii Gonzagi, był żonaty z Katarzyną de Guise, która wspierała męża w jego działaniach. Gwizjuszy cechowała niezwykła odwaga i ogromne ambicje. Katarzyna de Guise również była odważna, a poza tym lubiła się umartwiać. Była także piękną kobietą, której urodą zainteresował się nawet król Nawarry i Francji, następca Henryka III Walezjusza – Henryk IV Burbon.

Katarzyna de Guise lubiła się biczować, a pod sukniami nosiła kłujące łańcuchy! Karol I Gonzaga i Katarzyna de Guise mieli 6 dzieci, w tym przyszłą polską królową – Ludwikę Marię Gonzagę.

Siostry Ludwiki Marii Gonzagi zostały mniszkami, a ona sama była widziana przez rodziców jako przyszła królowa. Aby jeszcze bardziej podnieść jej pozycję, na jej ojca chrzestnego wybrano króla Francji Ludwika XIII, a matką chrzestną została królowa Francji – żona Henryka IV Burbona i matka Ludwika XIII Burbona – Maria Medycejska.

Henryk IV Burbon i noc św. Bartłomieja. Ale zabijcie wszystkich! By nie pozostał nikt, by mi to wypominać!

Wszystko zaczęło się jeszcze w 1571 roku. Wtedy pod Lepanto w zatoce korynckiej Don Juan d’Asturia, który był nieślubnym synem Karola V Habsburga, na czele okrętów hiszpańskich, weneckich i papieskich zadał klęskę flocie tureckiej. Turcja była sojusznikiem Francji w walce z Hiszpanią. Zadanie druzgocącego ciosu Porcie Osmańskiej sprawiło, że król Hiszpanii – Filip II Habsburg – triumfował.

Po tych wydarzeniach królowa-wdowa Katarzyna Medycejska zarządziła procesje dziękczynne w wielu miastach królestwa, a król Francji Karol IX Walezjusz wysłał oficjalne gratulacje dla Filipa II Habsburga. Król Hiszpanii był zazdrosny o sławę przyrodniego brata – Don Juana.

Ambasador hiszpański w Paryżu knuł intrygi. Don Frances d’Alava, bo tak się nazywał, wysyłał listy, w których proponował najazd hiszpański na Francję, co miało wywołać katolicką rebelię! Katarzyna Medycejska udaremniła te plany, ponieważ przechwyciła listy hiszpańskiego ambasadora. Wyparł się on wszystkiego i uciekł do Niderlandów. Po drodze rozpuszczał plotki, że królowa Francji chciała go otruć!

Na francuskim dworze zapanowały nastroje antyhiszpańskie, które podtrzymywała królowa Anglii – Elżbieta I Tudor. Antyhiszpańskie nastroje we Francji były na rękę Królowej Dziewicy. Z jej okrętów korzystali korsarze łupiący posiadłości króla Hiszpanii – Filipa II Habsburga. W dodatku córka Henryka VIII Tudora była na tyle perfidna, że brała udział w zyskach pochodzących z tych kradzieży! Warto w tym miejscu dodać, że Elżbieta I Tudor oficjalnie utrzymywała pokój z Hiszpanią, a wyżej opisane działania miały charakter prywatny!

Elżbiecie Tudor było na rękę to, że Filip II Habsburg jest skonfliktowany z Francją. Planowała nawet zawrzeć fikcyjny pokój z Francją, który miał zostać przypieczętowany jej małżeństwem z Henrykiem Walezym.

Oczywiście syn Katarzyny Medycejskiej nie zamierzał poślubiać sporo od siebie starszej Królowej Dziewicy. Jak wiadomo córka Henryka VIII Tudora – Elżbieta Tudor chciała kontynuować dzieło ojca, czyli zerwanie ze Stolicą Apostolską. Henryk Walezy dobrze o tym wiedział, dlatego grał gorliwego katolika.

Elżbieta się tym zupełnie nie przejęła. Nie rezygnowała z planów poślubienia któregoś z Walezjuszy. Myślała o księciu d’Alencon, czyli o najmłodszym synu Katarzyny Medycejskiej i Henryka II Walezjusza – Franciszku Herkulesie. Tak naprawdę nie chodziło o to, że Elżbieta chciała zawrzeć związek małżeński, z którymś z Walezjuszów, lecz o to by skłócić Francję z Hiszpanią i doprowadzić między nimi do wojny. Dla Francji taka wojna byłaby katastrofą.

Katarzyna Medycejska chciała znaleźć tron dla swojego ukochanego syna – Henryka Walezego. Królowa widziała swojego syna na tronie Cypru, Algierii, Siedmiogrodu czy nawet Szwecji. Jednak przypomniała sobie o Annie Jagiellonce i wysłała do Polski swojego człowieka – Krasowskiego. To nie jest jednak wpis o tym, jak Henryk Walezy trafił na tron Polski, lecz o nocy św. Bartłomieja, dlatego pominę dalsze wypadki zmierzające do wysłania Henryka nad Wisłę.

Wróćmy do wydarzeń z Paryża lat 70. XVI wieku. Kuzyn Katarzyny Medycejskiej – Kosma Medyceusz obiecał kuzynce pieniądze na wojnę, na której i Włochy miały skorzystać.

Tymczasem powstał pomysł ożenku najmłodszej córki Katarzyny Medycejskiej z Henrykiem IV Burbonem. Plan popierany był przez wielu katolików. Projekt tego małżeństwa popierali bracia Montmorency. Natomiast Henryk Walezy od początku był sceptycznie nastawiony do małżeństwa swojej siostry z królem Nawarry.

W międzyczasie nadeszły wieści o śmierci króla Polski Zygmunta Augusta. Henryk Walezy absolutnie nie chciał jechać nad Wisłę. Jednak królewski brat – Karol IX Walezjusz wezwał brata do siebie i powiedział, że w kraju nie może być dwóch monarchów. Groził Henrykowi Walezemu sztyletem, jeśli ten nie pojedzie do Polski. Zastraszony brat musiał ustąpić.

Wówczas zmarła matka Henryka de Burbon – Joanna d’Albert. Twierdzono, że królową otruła Katarzyna Medycejska. W takich okolicznościach nie mogło dojść do ślubu Małgorzaty Walezjuszki z Henrykiem IV Burbonem.

Katarzyna Medycejska pokładała jednak wielkie nadzieje związane ze ślubem najmłodszej córki z protestantem. Liczyła, że uspokoi to nastroje społeczne. Papież nie chciał udzielić dyspensy Małgorzacie i Henrykowi (byli kuzynami) na zawarcie ślubu. Uroczystość się odwlekała. Żaden z duchownych nie godził się na udzielenie ślubu hugenocie.

W końcu 18 sierpnia 1572 roku doszło do tego ślubu, który był uroczystością osobliwą. Odbył się w dwóch etapach. Katolicy weszli do katedry Notre Dame, hugenoci pozostali przed bramą. Admirał de Coligny nie mógł powstrzymać się od wejścia do katedry, gdyż były tam jego sztandary.

Następnego dnia Coligny udał się na Radę Królewską. Gdy się skończyła, konno wracał do wynajętego przez siebie domu w Paryżu. Gdy nachylił się, by poprawić buta, padły dwa strzały.

Jeden chybił, a drugi roztrzaskał Coligny’emu ramię. Jednak admirał przeżył. Król Francji Karol IX Walezjusz wysłał Coligny’emu swojego zaufanego lekarza – Ambrożego Pare. Dodatkowo król nakazał, aby wysiedlić z domów przylegających do pałacu, w którym przebywał Coligny katolików i zastąpić ich protestantami! Oprócz tego rozkazał rozbroić mieszczan i wszcząć śledztwo.

Na czele grupy dochodzeniowej stanął Christofle de Thou. Był on żarliwym katolikiem i szybko wykrył, że zamachu na Coligny’ego dokonał Karol de Maurevert. Śledczy odkrył, że Maurevert był już wcześniej wynajęty przez Katarzynę Medycejską do zamordowania admirała Coligny’ego. Główną podejrzaną w sprawie stała się Katarzyna Medycejska. 

To spowodowało silne protesty protestantów. Zbierali się oni przy łożu admirała de Coligny’ego i żądali zemsty na katolikach. Katarzynę Medycejską ogarnął strach.

Królowa wdowa obmyśliła plan zamordowania przywódców hugenockiej rebelii. Jednak Katarzyna Medycejska nie zdawała sobie sprawy, że jej plan nie skończy się zabiciem jedynie przywódców hugenockich, ale wszystkich hugenotów.

Stanisław Grzybowski, autor biografii króla Henryka Walezego, porównał wydarzenia z nocy św. Bartłomieja do tak zwanych nieszporów sycylijskich z 30 marca 1282 roku. Stanisław Grzybowski nazywa nawet rzeź hugenotów z sierpnia 1572 roku „nieszporami paryskimi”. Autor używa również określenia „dzień św. Bartłomieja”, gdyż masakrę poprzedziły dzwony wzywające wiernych na jutrznię.

23 sierpnia 1572 roku Katarzyna Medycejska spotkała się z synem – Karolem IX Walezjuszem i przedstawiła mu plan wymordowania przywódców hugenockich. Ku jej zaskoczeniu król Francji bronił hugenotów.

Gdy królowa matka uciekła się do gróźb i szantażu, Karol IX Walezjusz pękł i wykrzyknął: Ale zabijcie wszystkich, by nie pozostał nikt, by mi to wypominać! Zabijajcie wszystkich, wszystkich…

Karol IX Walezjusz zdołał ostrzec o planowanej zbrodni swojego przyjaciela – hugenotę de La Rochefoucauld. Monarcha poprosił przyjaciela, by ten na noc został w Luwrze. Jednak on nie posłuchał króla i go wyśmiał. Wkrótce miał się przekonać, że ostrzeżenie było prawdziwe.

Katarzyna Medycejska nie mogła spać w nocy. Towarzyszył jej syn – Henryk Walezy. Rozpuszczono plotki, że Henryk ma zostać zabity, a Katarzyna wygnana. Henryk Walezy nawet wysłał gońca do księcia Gwizjusza, aby zrezygnowano z krwawej akcji. Okazało się jednak, że rozkaz dotarł za późno.

Była godz. 3:00 nad ranem 24 sierpnia 1572 roku, gdy żołnierze Henryka de Goise wyłamali wrota i wymordowali straż pozostawioną przez króla Nawarry – Henryka IV. Admirał de Coiigny był gotowy na śmierć.

Jeden z żołnierzy uderzył ręką de Coligny’ego, a następnie wyrzucono go na bruk. Upadł u stóp Gwizjusza, który przycisnął go ciężkim butem. Następnie odcięto głowę Coligny’ego i wysłano „w prezencie” papieżowi Grzegorzowi XIII. Następnie mordowano kolejnych hugenotów, którzy z racji pory nocnej byli zdezorientowani i nie stawiali oporu. Tak właśnie Paryż spłynął krwią w czasie nocy św. Bartłomieja.

Wtedy właśnie Henryk IV Burbon miał rzekomo powiedzieć „Paryż wart jest mszy”. Ale jak wspomniano wcześniej, autorem tych słów był Victor Hugo w swojej późniejszej twórczości w odniesieniu do rewolucji francuskiej.

Jak zginął Henryk IV Burbon?

14 maja 1610 roku został zasztyletowany król Henryk IV Burbon. Stało się to, gdy jechał powozem. Najpierw zablokowano mu drogę, a następnie na koło stojącego powozu dostał się wysoki mężczyzna o rudych włosach i długim nożem myśliwskim zadał trzy ciosy królowi Francji.

Monarcha zdążył powiedzieć tylko: „Jestem ranny!”. Chwilę po zamachu napastnik się nie ruszał, nie uciekał, dlatego szybko go obezwładniono. Przewieziono króla do Luwru, (który wtedy jeszcze nie był muzeum).

Niektórzy twierdzili, że Henryk IV Burbon jeszcze wtedy żył. Kiedy upewniono się, że król umarł, wyjęto z niego wnętrzności i pochowano w Saint-Dennis. Ciało króla zostało zabalsamowane. Serce króla trafiło do La Fleche i zostało złożone w srebrnym relikwiarzu.

Zwłoki włożono w dwie trumny: ołowianą i drewnianą. Zostały wystawione w Luwrze. Trumna ze zwłokami monarchy stała w Luwrze aż do 29 czerwca. Następnie dopiero 1 lipca w Saint Dennis nastąpił uroczysty pogrzeb Henryka IV Burbona. Warto w tym miejscu nadmienić, że tydzień wcześniej do Saint-Dennis trafiły szczątki Henryka Walezego, czyli poprzednika Henryka IV Burbona. Wcześniej znajdowały się one w Compiegne.

Co stało się z zamachowcem? Trzynaście dni po zamachu na życie Henryka IV Burbona – 27 maja 1610 roku została zaplanowana jego egzekucja. Mężczyzna był prowadzony i mijał rozwścieczony tłum ludzi, którzy nienawidzili go za to, że zabił ich króla.

Tylko niektórzy z tłumu przyklaskiwali oprawcy pierwszego Burbona na francuskim tronie. Ci, którzy popierali mordercę uważali, że Henryk IV Burbon, jako innowierca zasłużył na taką śmierć! Ci, którzy popierali działania królobójcy, zostali ukarani.

Gdy Henryk IV Burbon tragicznie zakończył swój żywot, jego syn Ludwik – przyszły król Ludwik XIII Burbon nie miał jeszcze nawet ukończonych 9 lat. W związku z tym regencję w jego imieniu miała pełnić królowa wdowa – Maria Medycejska, 2. żona Henryka IV Burbona (potomkini Jagiellonów).

Francuzi nie wiedzieli co będzie dalej. Z ustrojowego punktu widzenia te obawy były bezpodstawne. We Francji obowiązywała zasada, że król nigdy nie umiera. To dlatego po śmierci Karola IX Walezjusza, z Polski musiał wrócić do Francji jego brat – Henryk Walezy, a teraz, po śmierci Henryka IV Burbona automatycznie został królem jego syn – Ludwik XIII Burbon.

Dziewięcioletni król był bardzo zapobiegliwy jak na swój wiek. Na wieść, że to on został teraz królem Francji miał powiedzieć: Wolałbym wcale nie być królem, niechby już raczej był nim mój brat, boję się, że mnie zabiją, tak jak zabili króla mojego ojca.

Zamachowiec

Przyjrzyjmy się zamachowcowi. Co nim kierowało? Francois Ravaillac – tak się nazywał oprawca Henryka IV Burbona. Miał 32 lata i był niezrównoważony psychicznie. Pochodził z Angouleme. Jego rodzina była rozbita, a w dodatku byli bankrutami. Utrzymywał się z uczenia małych dzieci, ale nie było to zajęcie zbyt dochodowe.

Słuchał kazań katolickich księży i kontaktował się z zatwardziałymi katolikami. To przekonało go, że król Henryk IV Burbon prowadzi złą politykę. Rok przed zamachem Ravaillac udał się do Paryża, by uświadomić króla, iż jego postępowanie w jego mniemaniu jest złe. Kilka razy usiłował sforsować bramy Luwru, ale mu się to nie udało i straż go przepędziła. Szaleniec próbował zabić króla Francji już w Boże Narodzenie 1609 roku, a w maju 1610 roku wreszcie mu się udało.

Egzekucja królobójcy była makabryczna. Na szafocie spalono mu rękę. Potem przypalano jego ciało na wszelakie sposoby, a następnie rozerwano go czterema końmi. Następnie szczątkami zajął się rozwścieczony tłum. Ludzie je deptali, palili i dźgali nożami i mieczami, a także masakrowali kijami. Z całego królobójcy pozostała tylko koszula, którą spalił kat.


Bibliografia:

  • Baszkiewicz Jan, Henryk IV Wielki, Warszawa 1995.
  • Grzybowski Stanisław, Henryk Walezy, Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk, Łódź, 1989.
  • Rudzki Edward, Polskie królowe. Żony królów elekcyjnych, 1990.

Comments are closed.