pałac w Wilanowie, ogrody

Pałac w Wilanowie – nasz mały polski Wersal

Pałac w Wilanowie to jeden z najpiękniejszych zabytków polskiego baroku. Dawniej siedziba królów i arystokratów, dziś mieści najstarsze w Polsce muzeum sztuki. Szczęśliwie przetrwał zawieruchy wojenne, a dzięki wspaniałej renowacji zadziwia swym pięknem i bogactwem.


Spis treści:


Pałac w Wilanowie – informacje ogólne

Na południu Warszawy, nad malowniczym starorzeczem Wisły znajduje się park. Spomiędzy drzew przebłyskuje ciepła żółcień elewacji i rzeźby wieńczące attyki pałacu. Dawniej skromna rezydencja szlachecka, dziś jedna z czołowych atrakcji turystycznych stolicy i jeden z najpiękniejszych zabytków świeckiego baroku w Polsce.

Zespół pałacowo-parkowy pałacu w Wilanowie mieści się w historycznym centrum dzielnicy. Grunty pałacowe sąsiadują z kościołem parafialnym św. Anny. Zajmują ponad 47 ha pomiędzy ulicą Stanisława Kostki Potockiego a Jeziorem Wilanowskim (starorzeczem Wisły). Za Jeziorem znajduje się jeszcze rezerwat przyrody Morysin, który podlega jurysdykcji pałacu.

Na kompleks składa się sam pałac, różne budynki użytkowe, architektura ogrodowa, dawny folwark, ogrody oraz park.

Monarcha nowożytny i jego siedziba

W Wilanowie wieś i dwór istniały już w średniowieczu, ale jego właściwa historia zaczyna się w XVII wieku.

W Europie krzepną wówczas silne monarchie absolutne. Monarchowie zawsze chcieli nadawać swemu otoczeniu odpowiedni splendor, lecz epoka nowożytna przyniosła w tej materii nowe formy i większy rozmach.

Rytm nowym trendom w monarchicznej Europie wyznaczała wówczas Francja, a dokładnie dwór Ludwika XIV. Zrażony do stolicy i paryżan Ludwik przeniósł swą siedzibę poza miasto. W podparyskiej wsi Wersal przebudował dawny zameczek myśliwski na wspaniały pałac, który był nie tylko centrum władzy, ale sam w sobie stanowił instrument rządzenia. 

Pałac zaczarowany

Ludwik XIV chciał, by Wersal był „pałacem zaczarowanym” (fr. palace enchante). Miał się jawić niczym z bajki, a goście powinni ulegać jego urokowi.

W praktyce oznaczało to połączenie ogromnej skali, wysmakowanej architektury, sztuki oraz przepychu. Słowem, niewyobrażalne bogactwo.

Jakkolwiek imponujący, dzisiaj Wersal nie szokuje tak, jak 300 lat temu. W epoce nowożytnej każda zadbana czy bogata przestrzeń była w jakimś sensie rzadkością. Był to wciąż czas niskiej higieny, kiepskich dróg, nieuporządkowanych miast i powszechnej biedy. Nawet osoba wysoko urodzona na co dzień obcowała z nieporządkiem, brudem i biedą.

Skontrastujmy taką szarą rzeczywistość choćby z Salą Zwierciadlaną w Wersalu. Ogromna przestrzeń o czystej posadzce, jasnych proporcjach i ścianach wyłożonych arcykosztownymi wówczas lustrami. Psychologiczny efekt takiego widoku musiał być piorunujący.

Na takim właśnie kontraście, na „przytłoczeniu” obserwatora bogactwem i pięknem pałacu, zasadzał się cały „czar” Wersalu.

Pomiędzy dziedzińcem a ogrodem

Poza nową definicją przepychu barok przyniósł w dziedzinie architektury rezydencjonalnej wiele innych nowości. Zmianie uległa organizacja przestrzeni okołopałacowych. Układ ten nazwany został obrazowo „między dziedzińcem a ogrodem” (fr. entre cour et jardin).

Oznaczało to pozbawienie pałacu szańców i murów. Musiał stać na otwartej przestrzeni – nic nie powinno zasłaniać jego frontowej fasady. Dzięki temu jawił się w pełni okazałości swej bryły od razu przytłaczając zbliżającego się obserwatora.

Efektowi przytłoczenia służył także dziedziniec, czyli wytyczona ozdobnym ogrodzeniem płaska przestrzeń przed pałacem. Gość musiał pokonać ją zanim dotarł do drzwi – pałac zatem dosłownie rósł mu w oczach. Służyła paradom wojskowym lub innym uroczystościom dworskim.

Za wzorcowy przykład realizacji tych założeń w epoce uchodził, rzecz jasna, Wersal.

Ogrody francuskie

Za pałacem ciągnęły się ogrody utrzymane w stylu francuskim. Rządziły nimi ścisłe prawidła symetrii, starannie wytyczonych żwirowych ścieżek i osi widokowych.

Tak jak frontowa również tylna fasada pałacu powinna dominować nad otoczeniem. Dlatego w bezpośrednim otoczeniu pałacu unikano wysokich i rozłożystych roślin. Zamiast nich znaleźć można było partery, czyli szerokie, zgeometryzowane kompozycje z kwiatów.

Im dalej od pałacu tym roślinność rosła wyżej. Popularne było m.in. formowanie z żywopłotów wydzielonych „gabinetów” czy „salonów” zapewniających prywatność. Nie mogło też zabraknąć oczek wodnych i fontann.

Król znad Wisły

Wzorce francuskie promieniowały bardzo silnie i docierały nawet nad Wisłę. Królowie polscy co prawda nie mieli środków ani możliwości politycznych, by budować siedziby na miarę Wersalu, co nie znaczy, że trendy z zachodu nie znajdowały w Polsce popularności.

Jan Sobieski był na nie poniekąd szczególnie wrażliwy. W młodości odwiedził Francję i inne dwory Europy w czasie podróży edukacyjnej[1]. Jego związki z Francją wzmacniała jeszcze żona, Maria Kazimiera. Pochodziła z Francji, w młodości była dwórką Marii Gonzagi, jej ojciec był wysokim dowódcą wojskowym we Francji.

Sobieski wybrany został królem w 1674 roku, po śmierci swego poprzednika Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Zamieszkał wówczas na Zamku Królewskim w Warszawie wzorem poprzednich królów z dynastii Wazów. Zamek był reliktem poprzedniej epoki i zupełnie nie przystawał do najnowszych trendów.

Sobieski, chcąc posiadać poza także nieformalną rezydencję letnią, nabył grunta w Wilanowie w 1677 roku. Jako, że skup ziem przez monarchów był zakazany, pośrednikiem króla został jego przyjaciel Marek Matczyński. Wieś przemianowano na Villa Nova (łac. „Nowa Willa”), co szybko spolszczono na Wilanów.

Pałac w Wilanowie – historia budowy

Gdy Sobieski wszedł w posiadanie gruntów wilanowskich, na miejscu, gdzie dziś mieści się korpus główny pałacu, stał dwór. Był to prosty, parterowy budynek – typowy domek ziemiański.

Sobieski nie zaczął bynajmniej przebudowy od razu i nie wiemy, czy w ogóle ją z początku planował. Przez czas jakiś utrzymał bowiem pierwotny wygląd budynku.

Dworek – prosty i skromny – pozostawał w zgodzie z duchem grupy społecznej, której Sobieski zawdzięczał władzę. Sobieski był wszak, nie licząc krótkiego i niezbyt udanego panowania Wiśniowieckiego, pierwszym rodzimym polskim królem elekcyjnym. Pomieszkując nie w wielkopańskim pałacu, lecz w dworku z pewnością ocieplał swój wizerunek w oczach szlachty.

Ostatecznie stało się inaczej. Zadecydowały zapewne względy praktyczne. Dworek był zwyczajnie za mały dla powiększającej się rodziny króla i dworu. Anegdota mówi, że na rozbudowę dworu nalegała królowa Marysieńka. Nie mogła pomieścić w swej izbie garderoby i wszystkich sreber…[2]

Zaczarowany pałac króla Jana

Mały dworek mógł zjednywać serca szlachty, ale sam Sobieski bynajmniej nie był zaściankowym szlachcicem. Wręcz przeciwnie, w odpowiednio przygotowanym program ideologicznym swej siedziby widział pożyteczne narzędzie – jeśli nie władzy, to przynajmniej autopromocji.

Pałac rozrastał się zatem organicznie na przestrzeni lat i zmieniał swój charakter. Królowi pomagał w tym jego zaufany architekt Augustyn Locci.

W latach 1681–1682 dworek podniesiono o półpiętro (po włosku zwane mezzanino), a korpus główny oflankowano dwiema galeriami ogrodowymi. Elewacja frontowa otrzymała dodatkowo zdobiony tympanon, półkolumny i pilastry. Do końca życia króla dobudowano jeszcze wieże na końcach galerii oraz belweder nad korpusem głównym[3].

Owocem tych przekształceń była osobliwa fuzja trzech różnych form: willi w stylu włoskim, dworu ziemiańskiego oraz pałacu barokowego[4]. W bryle budynku do dziś kryje się cień dawnego dworku – czworobok obudowany alkierzami. Układ ten przełamują galerie, w polskim klimacie zupełnie niepraktyczne zimą i jesienią, poszerzając niemal trzykrotnie front pałacu. Belweder zaś optycznie niweluje wrodzoną przysadzistość dworu.

Pałac nie mógł się obyć bez ogrodów – oczywiście w stylu francuskim.

Pałac w Wilanowie – sztuka i ideologia

Program ideologiczny zawarty w wystroju pałacu miał na celu promocję Jana III jako świetnego dowódcy, ale też dobrego gospodarza, pod którego rządami kraj rozwija się i prosperuje.

Artyści króla posługiwali się przy tym dość klarownym językiem aluzji i symboli. Są to przede wszystkim nawiązania do antyku rzymskiego. Np. na płaskorzeźbach na frontowej fasadzie przedstawiono obraz jego triumfu, gdzie występuje jak rzymski imperator. Na większości swoich portretów nosi wieniec laurowy i antykizowane zbroje.

Kreacje Lwa Lechistanu

Kontynuacją przedstawień figuralnych z fasady był wystrój apartamentów królewskich. Najważniejszy był cykl plafonów (obrazów na suficie) pędzla królewskiego stypendysty, Jerzego Eleutera Szymonowicza-Siemiginowskiego.

Na plafonie Lato w Sypialni Króla rydwanem słonecznym powozi Apollo, bóg słońca – oczywiste nawiązanie do idei króla-słońce. Na letnim niebie pojawia się też lew, czyli znak zodiaku króla. Z kolei na plafonie Zima w Antykamerze Króla król wiatrów Eol zakuwa w kajdany nieposłusznych tytanów – to przestroga dla opozycji magnackiej.

Na dziesięciolecie wiktorii wiedeńskiej król zamówił swój pomnik konny, który stanął w tzw. Salonie Wojny, czyli głównym, wejściowym pokoju pałacu[5]. Sobieski przedstawiony w zbroi karacenowej siedzi na skórze lwa, a pod kopytami jego konia giną uciekający Turkowie.

Pałac po śmierci Jana III Sobieskiego

Jan III zmarł w swoim gabinecie w pałacu w Wilanowie w otoczeniu rodziny 17 czerwca 1696 roku. Na mocy testamentu pałac przeszedł w ręce jego dwóch młodszych synów: Aleksandra i Konstantego.

Bracia nie zadbali odpowiednio o schedę po ojcu. Aleksander, lekkoduch i awanturnik, opuścił kraj. Konstanty zaś choć angażował się jeszcze w walkę o koronę dla starszego brata, Jakuba, nie miał środków ani serca, by dbać o pałac. Wdowa po królu, Maria Kazimiera, wkrótce także wyjechała z kraju na dobre.

Pałac z wolna popadał w ruinę. Dopiero w 1720 roku Konstanty zdecydował się wreszcie go sprzedać. Majątek nie wrócił już nigdy w ręce Sobieskich i przez następne 200 lat miał przechodzić w ręce kolejnych rodzin arystokratycznych.

Czasy Lubomirskich i Potockich

Wiek XVIII był okresem dużych zmian w pałacu. Rozbudowie uległy skrzydła boczne, powstały kolejne budynki wokół pałacu, kolejni właściciele zaaranżowali wnętrza, zmieniali układy ogrodów…

Szczególnie duże zmiany przynieśli Potoccy. W 1799 roku pałac przejął Stanisław Kostka Potocki. Do jego niewątpliwych zasług należy z pewnością otwarcie w pałacu muzeum – pierwszego polskiego muzeum sztuki.

Jednocześnie jednak hrabia realizował dość zdecydowanie swoją własną wizję włości wilanowskich. Skrzydło północne poszerzył o tzw. Galerię Gotycką, nieprzystającą stylem do barokowych form pałacu.

Najwięcej zmian zaszło w ogrodach, które zupełnie zmieniły charakter. Partery wokół pałacu zastąpił zwykły trawnik, a dalej rozciągnięto park krajobrazowy w stylu angielskich[6].

Zniszczenia wojenne

Wilanów szczęśliwie przeżył wszystkie dziejowe zawieruchy od XVII wieku. Zawdzięczał to zapewne położeniu niejako na uboczu i względnie niższą rangą niż inne zabytki w mieście. Był kilka razy ograbiany, ale na szczęście nigdy nie został zniszczony, jak np. Zamek Królewski.

Pierwszy raz pałac doświadczył poważnych zniszczeń w trakcie insurekcji kościuszkowskiej – Moskale zdewastowali go po zdobyciu Warszawy. Ponad 100 lat później, w 1914 roku do pałacu ponownie zawitali żołnierze – tym razem niemieccy. W budynkach pałacowych ulokowano sztab oraz szpital wojskowy. Okupanci częściowo splądrowali wnętrza rekwirując niektóre dzieła sztuki i metale szlachetne. Zdjęli też miedziane pokrycia dachu.

Po odzyskaniu niepodległości pałac przedstawiał smętny widok, a ówcześni właściciele, Braniccy, nie mieli środków na jego renowację.

Dzieła zniszczenia dopełniła II wojna światowa. Niemcy nie zniszczyli co prawda konstrukcji budowli, ale zarekwirowali zbiory sztuki. W 1944 roku w trakcie powstania warszawskiego do pałacu wprowadził się Wehrmacht[7], który do szczętu zdewastował wnętrza. 

Konserwacja i odbudowa

Gdy po II wojnie światowej pałac przeszedł na własność skarbu państwa (na mocy dekretu o reformie rolnej). Nie przypominał zbytnio zapewne ani swej pierwotnej formy, ani swojego dzisiejszego wcielenia. Doprowadzenie go do obecnego stanu zawdzięczamy długim pracom rekonstrukcyjnym prowadzonym od połowy XX wieku.

Przed rekonstruktorami stało jeszcze jedno wyzwanie – pałac w swojej historii był niemal stale w budowie, przebudowie lub remoncie. Wnętrza stale się  zmieniały dostosowując od aktualnej mody.

Ostatecznie zapadła decyzja, by jako punkt wyjścia przy renowacjach przyjąć stan pałacu z końca XVII wieku, a więc takim, jakim zostawił go Sobieski[8].

Stare i nowe barwy pałacu

Wizerunek pałacu z XIX i XX wieku odbiega daleko od dzisiejszego. Największy kontrast widać w barwach tynku – większość starych obrazów i zdjęć przedstawia ściany białe, co najwyżej jasno beżowe.

Zły stan elewacji pałacu wymusił zdecydowane działania. W 2003 roku rozpoczęto intensywne prace renowacyjne połączone z programem badawczym. Zaprzęgnięto do pracy najnowszą technikę, badano chemicznie próbki pigmentów, wreszcie dobrano się do najstarszych warstw tynku[9].

Odkrycia konserwatorów posłużyły za drogowskaz, jak należy odmalować pałac. Prace ukończono w 2006 roku, a fasady uzyskały nowe oblicze, o wiele lepiej nawiązujące do pierwotnego barokowego genius loci rezydencji. Żółcień, celowo imitująco dukatowe złoto, oraz wiśniowa czerwień zdecydowanie ocieplają całokształt budowli i świetnie kontrastują z intensywną zielenią oraz błękitem nieba.

Mały polski Wersal

Pałac w Wilanowie w porównaniu do swego wielkiego i niedoścignionego pierwowzoru – Wersalu – nie jawi się zbyt okazale. Jawi się tym, czym jest w istocie – na wpół willą, na wpół wiejskim dworkiem; nieoficjalną rezydencją stosunkowo ubogiego króla, który choć pewnie by chciał, nie mógł pozwolić sobie na więcej.

Lecz w skali kraju, tak dzisiaj, jak i w XVII wieku, słusznie może uchodzić za polski Wersal. Liczy już ponad 300 lat i po licznych przemianach, jakie przeszedł, dziś przypomina barokowy pierwowzór bardziej niż kiedykolwiek.

Pałac w Wilanowie – informacje turystyczne

Dojazd do pałacu z centrum miasta nie nastręcza trudności – w sercu Wilanowa znajduje się pętla autobusowa.

Pałac w Wilanowie otwarty jest dla zwiedzających codziennie od godz. 10:00 do 16:00, z ostatnim wejście o godz. 15:00. W czwartki obowiązują wejścia darmowe – bilety można pobrać w kasie, żółtym budynku na przedpolu.


Pałac w Wilanowie, elewacja zachodnia. Autor zdjęcia: Marcin Białek

Ponieważ wnętrza pałacu są stosunkowo ciasne, liczba wejść na godzinę jest ograniczona. W czwartki, weekendy i święta bilety na cały dzień kończą się już przed południem. Warto zatem zarezerwować je z odpowiednim wyprzedzeniem online lub zjawić się w kasie wcześnie rano.

Wejścia do parku są nielimitowane – otwarty jest już od godz. 9:00. Zamyka się zależnie od sezonu – najpóźniej w lato, o godz. 21:00. Na wejście do parku i pałacu obowiązują osobne bilety, odpowiednio po 10 i 35 zł. Bilet do pałacu uprawnia jednak również do zwiedzania parku.

W pałacu znajdują się bezpłatna szatnia oraz toalety. Za opłatą dostępne są audioprzewodniki. W dawnej oficynie kuchennej funkcjonuje również pałacowa kawiarenka.


Bibliografia:

  • A.Czołowski, Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III, Lwów 1937.
  • W. Fijałkowski, Wilanów, Warszawa 1973.
  • W. Fijałkowski, Wnętrza pałacu w Wilanowie, Warszawa 1977.
  • W. Fijałkowski, Wilanów. Dzieje, architektura, konserwacja, Warszawa 1989.
  • P. Jaskanis, Kolory baroku w wilanowskim pałacu, Pasaż Wiedzy. Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie [dostęp: 28.08.2024].
  • J. T. Lubomirski, Katalog książek biblioteki Jana III Sobieskiego, Kraków 1879.
  • J. Starzyński, Wilanów. Dzieje budowy pałacu za Jana III, Warszawa 1976.
  • S. Wiliński, Milanów – ,,Villa Nova” Jana III, ,,Studia Wilanowskie”, z. I, Warszawa 1977.

Fot. Dwupoziomowy ogród francuski w Wilanowie, stan z końca XVIII wieku. Obraz Bernarda Bellotta ,,Canaletta”.


[1] Zob. W. Fijałkowski, Wnętrza pałacu w Wilanowie, Warszawa 1977, s. 23.

[2] Zob. H. Muszyńska-Hoffmanowa, Panie na Wilanowie oraz J. U. Niemcewicz, Zbiór pamiętników historycznych o dawnéy Polszcze z rękopismów, tudzież dzieł w różnych językach o Polszcze wydanych oraz z listami oryginalnemi królów i znakomitych ludzi w kraju naszym, t. 4., Warszawa 1822, s. 491. 

[3] Zob. J. Starzyński, Wilanów. Dzieje budowy pałacu za Jana III, s. 21–23.

[4] Ibidem, s. 55–59.

[5] W XVIII wieku Salon Wojny, zwany też Wielką Sienią, przeszedł gruntowną rearanżację, a pomnik przeniesiono do Galerii Południowej, gdzie stoi do dziś. O Wielkiej Sieni zob. W. Fijałkowski, Wnętrza…, s. 18–19.

[6] J. Cydzik, W. Fijałkowski, Wilanów: dzieje, architektura, konserwacja, Warszawa 1989, s. 33–37.

[7] W. Fijałkowski, Wnętrza…, s. 169–173; isdem, Wilanów…, s. 123–132.

[8] O renowacji pałacu zob. W. Fijałkowski, Wnętrza…s. 175–181.

[9] Zob. P. Jaskanis, Kolory baroku w wilanowskim pałacu, dostępne w Internecie [dostęp: 28.08 2024].


Filip Grzębski

Comments are closed.