Stosunki polsko – radzieckie w czasie wojny i tuż przed nią nie należały do najlepszych. ZSRR, począwszy od 1920 roku, był uważany za najważniejszego wroga II Rzeczpospolitej. Dla przedwojennej Polski antykomunizm był racją stanu. Wynikało to nie tylko z różnic pomiędzy panującymi w odradzającej się Polsce i Rosji Sowieckiej systemami politycznymi i gospodarczymi, ale także z doświadczeń wojny polsko-bolszewickiej.
Wojna polsko-bolszewicka 1919-1920 ukazała Polakom prawdziwe oblicze rodzimych komunistów, dążących wówczas do zniszczenia niepodległości i utworzenia na ziemiach ojczystych kolejnej republiki „kraju rad”. Gdy w obliczu ofensywy bolszewickiej, która latem 1920 r. dotarła pod Warszawę, wszystkie liczące się siły polityczne Rzeczypospolitej współpracowały w Rządzie Obrony Narodowej, komunistów w nim nie było[33].
Również zachowanie szeregowych działaczy komunistycznych jednoznacznie wskazywało, że nie są oni zwolennikami dalszego funkcjonowania niepodległego państwa polskiego. Już po zakończeniu zwycięskiej dla Polaków wojny z Bolszewikami podstawowym zajęciem polskich komunistów stała się agenturalna działalność na rzecz Związku Radzieckiego.
W toku działań wojennych Polska została wyzwolona przez wojska sowieckie. Wraz z Armią Czerwoną przyszły nowe, komunistyczne władze, całkowicie podporządkowane Józefowi Stalinowi. Stalin rozgrywając kartę polską według swojego pomysłu, szybko doprowadził do uznania polskich komunistów, za jedyną legalną reprezentację Polaków zagranicą. Pozostawał jednak problem polskich wojsk na zachodzie.
Szczególnym ośrodkiem polskiego życia kulturalnego i politycznego na emigracji stał się II Korpus gen. Władysława Andersa. Większość żołnierzy korpusu, podobnie jak ich dowódca, mieli za sobą doświadczenie pobytu w sowieckich łagrach. Nie mieli złudzeń co do tego, jaki los czeka ich po powrocie do opanowanego przez Sowietów kraju.
Kolejnym szczególnym ośrodkiem polskiego życia emigracyjnego były tak zwane „Kompanie Wartownicze”, powołane przy stacjonującej w Niemczech Armii Amerykańskiej. Powstanie Kompanii Wartowniczych wiązało się z historią Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, jedynego zbrojnego oddziału polskiego podziemia, który zdołał połączyć się z aliantami zachodnimi. Brygada Świętokrzyska po długim marszu zdołała przedostać się na teren Czechosłowacji, gdzie zastał ją koniec wojny. Jako jednostka polskiego podziemia, reprezentująca grupy związane z działającymi w przedwojennej Polsce grupami „narodowców”, szybko stała się przedmiotem wielu ataków ze strony polskich władz w Lublinie, a także przejmujących władzę w Czechosłowacji komunistów. Doszło nawet do próby porwania dowódcy Brygady płk. Antoniego Szackiego-Dąbrowskiego[34].
W tej sytuacji dalszy pobyt silnego oddziału polskich partyzantów w Czechosłowacji był niemożliwy. Po przejściu Brygady pod jurysdykcję amerykańską szybko okazało się, że polska jednostka jest w coraz gorszej sytuacji, jeśli chodzi o wyżywienie. Warunki bytowania resztek polskiej brygady zaczęły się coraz bardziej pogarszać:
Niestety, z początkiem września nasze warunki bytowania zaczęły się pogarszać. Stale jeszcze byliśmy na przydziałach niemieckich, utraciliśmy też rzeczywistą łączność z Armią Amerykańską. Zaczęliśmy zastanawiać się jak wybrnąć z tak trudnego położenia. Wysunięty przez mjr. Zawiszę projekt udania się osobiście do gen. Pattona, uważałem za najlepsze rozwiązanie. Słyszeliśmy także od polskiego oficera łącznikowego w Monachium, mjr. Hempla, o projekcie tworzenia kompanii wartowniczych przy Armii Amerykańskiej[35].
Z przodu księżyc z tyłu gwiazda to tatarska nasza jazda!
Lance do boju szable w dłoń bolszewika goń goń goń!
Pół Tatarów, pół Polanów, to trzynasty pułk ułanów!
Szable do boju lance w dłoń bolszewika goń goń goń!
Panie Piotrze R. tekst w rodzaju „dookoła Wojtek” – co ma wspólnego z Tatarami polskimi Brygada Świętokrzyska? Do tej pory „polityk nie zna słowa zdrada” a teraz i historyk. Bez wchodzenia w szczegóły Brygada Świętokrzyska dzięki współpracy z Niemcami była ewakuowana transportem kolejowym z linii frontu… Mimo problemów samych Niemców z ewakuacją swych oddziałów. Po co brudzić Tatarów NSZ -tem?