Zbrodnia wołyńska

11 lipca 1943 roku miała miejsce Krwawa Niedziela na Wołyniu

Tego dnia 1943 roku miała miejsce Krwawa Niedziela na Wołyniu

Krwawa niedziela na Wołyniu została przeprowadzona w ramach zorganizowanego ludobójstwa, nazwanego później przez historiografię rzezią wołyńską. Oddziały UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii), podporządkowane OUN-B (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) pod dowództwem Stepana Bandery dokonały wówczas eksterminacji znacznej liczby ludności polskiej w blisko 100 miejscowościach, głównie w zachodnich powiatach byłego województwa wołyńskiego.

Początek otwartego konfliktu

Głęboka zawiść między Polakami a Ukraińcami dojrzewała już dziesiątki lat wcześniej, od czasów zaborów, a następnie I wojny światowej. Po niej niepodległym państwem mogli cieszyć się tylko Polacy – naród ukraiński ponownie znalazł się w niewoli. W okresie dwudziestolecia anty-ukraińska polityka kolejnych rządów nie tylko nie przybliżała do siebie obu narodów, ale podsycała nienawiść mającą wybuchnąć z fatalnym skutkiem w 1943 roku.

Znane są przypadki, gdy dochodziło do zamachów na polskich polityków (m.in. ten udany na ówczesnego szefa MSW Bronisława Pierackiego), na co odpowiadano policyjnymi i wojskowymi pacyfikacjami (jak choćby szeroko zakrojona akcja polonizacyjno-rewindykacyjna z 1938 roku).

Po wybuchu wojny i upadku II Rzeczypospolitej na terenach Wołynia i Galicji Wschodniej zaczęło dochodzić do starć polsko-ukraińskich. Korzystając z upadku warszawskiego rządu Ukraińcy ponownie chcieli upomnieć się o własne niepodległe państwo, nieposiadające mniejszości etnicznych i tym bardziej narodowych.

Na obszarach kontrolowanych już wówczas przez ZSRR miały miejsce liczne ataki na ludność polską. Jednakże Stalin nie wspierał żadnego z ruchów narodowych, mogących dążyć do uzyskania jakiejkolwiek autonomii w obrębie Związku Radzieckiego. Wobec tego, wszelkie działania antypolskie szybko ustały.

“Barbarossa” i wielki zawód

Sytuacja ponownie zmieniła się w 1941 roku, wraz z nadejściem nad dawne kresy II RP oddziałów Wehrmachtu, a wkrótce po nich, niemieckiej władzy cywilnej. Z nią przyszła płonna nadzieja na utworzenie państwa Ukrainy. Niemcy szybko ostudzili ukraińskie zapędy, natychmiast narzucając im terror równy temu sowieckiemu – utrzymano kołchozy, nakazano pomoc w zaopatrywaniu armii, siłą zmuszano do naprawy wojskowej infrastruktury. Przywódców OUN (w tym także Banderę) uwięziono.

Zmusiło to partyzantkę do przejścia do podziemia. Kompletne rozgoryczenie doprowadziło do pojawienia się przekonania o konieczności powszechnego ukraińskiego powstania wymierzonego najpierw w Polaków, a następnie po zakładanym sukcesie, w Niemców i Sowietów. Słaba kontrola niemieckiej administracji nad Wołyniem (zwłaszcza poza większymi ośrodkami miejskimi) i nasilające się brutalne mordy dokonywane na ludności żydowskiej tylko przybliżały rychły wybuch zbiorowej nienawiści.

Ukraińska Armia Powstańcza

Rozczarowanie, którego Ukraińcy doznali ze strony niemieckiej, doprowadziło do wzrostu podatności wielu z nich na nacjonalistyczną propagandę szerzoną przez OUN. Zaistniałe warunki sprzyjały rozwojowi i rozrostowi oddziałów partyzanckich na Polesiu i Wołyniu. Oddziały te dały początek Ukraińskiej Powstańczej Armii, powołanej w lutym 1943 roku.

Pierwotnie UPA miało zajmować się obroną ukraińskiej ludności cywilnej przed sowietami. Szybko jednak doszło do konsolidacji wszystkich sił ukraińskich, w tym oddziałów kolaborujących z Niemcami. Dowództwo UPA liczyło na stworzenie armii narodowej, która w dogodnym momencie będzie w stanie wywalczyć niepodległość Ukrainy.

Na przełomie 1943 i 1944 roku podjęto rozmowy z Niemcami, którzy dostarczali oddziałom broń i amunicję. Traktowano ich co prawda jako okupanta, ale zaledwie przejściowego, z którym można się układać.

Plan UPA zakładał utajnienie wpływu organizacji na zbliżające się zbrodnie. Zakładano, że społeczeństwo, zobaczywszy, iż chłopi na Wołyniu powstali przeciw “polskim panom”, sami masowo wesprą UPA w planowanym zrywie. Operacja ta była jednak z góry zaplanowana i miała być przeprowadzona z zimną krwią.

Ukraina dla Ukraińców

Dosyć wcześnie w szeregach UPA zaczęły dominować nacjonalistyczne poglądy i dążenia, które zakładały całkowite usunięcie Żydów i Polaków – tendencje takie widać już w okresie międzywojennym. Chodziło o stworzenie „samoistnej Ukrainy” pod hasłem „Ukraina dla Ukraińców”.

Eksterminacją Żydów na tych terenach konsekwentnie zajmowali się w dużej mierze Niemcy, choć Ukraińcy (zrzeszeni głównie w oddziałach Schutzmannschaft) także brali w nich czynny udział. W wypadku Polaków UPA początkowo ograniczało się do zastraszania konkretnych osób i grup, w celu zmuszenia ludności do ucieczki na Zachód.

Już wtedy dochodziło jednak do pojedynczych mordów. Niemcy, zaniepokojeni zrywami osłabiającymi ich linie zaopatrzeniowe wysłali na Wołyń oddziały policyjne, w większości złożone z Polaków. Takie działania zaledwie opóźniły katastrofę.

Decyzję o eksterminacji ludności polskiej na Wołyniu podjęto w czerwcu 1943 roku. Wydał ją dowódca UPA-Północ Dmytro Klaczkiwski. Plany eksterminacji opracowywano jednak wcześniej, w gronie kilku osób. Prawdopodobnie rozważano je już w marcu 1943 roku. Krwawa Niedziela nastąpiła niedługo później.

Krwawa Niedziela 11 lipca 1943 roku

Nasilenie nastąpiło w lipcu 1943 roku. Gdy osaczonym ze wszystkich stron Ukraińcom nie udało się przestraszyć Polaków, postanowiono o radykalizacji czystki. Najkrwawszym jej świadectwem był dzień 11 lipca.

Wypadała wówczas niedziela i organizatorzy mordów spodziewali się schwytania wielu ludzi na mszach w kościołach (tak było m.in. w Kisielinie). W tym przypadku do masowych eksterminacji włączyło się również ukraińskie chłopstwo, być może liczące bardziej na osobiste zyski, niż pragnące wolnej Ukrainy.

W czasie przeprowadzanych akcji pacyfikowano również osiedla na wzór niemiecki i dokonywano licznych grabieży domów, dworków i kościołów. Nie oszczędzano nikogo, mordując starców, kobiety i dzieci. Tę tragiczną noc określa się dziś jako „krwawa niedziela”.

Eksterminacja przebiegła w sposób ściśle zorganizowany. Najpierw doświadczone siły UPA dokonywały głównej części zbrodni. Trwała ona zwykle kilkadziesiąt minut, po czym przechodzono do następnych miejscowości.

W przypadku ucieczki części mieszkańców, nieco mniej doświadczone jednostki “banderowców” miały za zadanie ich wyłapywać i mordować, często we współpracy ze zmuszoną do tego (choć nie zawsze) lokalną ludnością ukraińską. Ci ostatni byli dodatkowo odpowiedzialni za całkowite spalenie całej wsi.

Ukraińcom otwarcie odmawiającym udziału w ludobójstwie lub ukrywającym Polaków był pisany tragiczny koniec – rodacy traktowali ich wówczas jako zdrajców i mordowali z taką samą zawiścią, jak Polaków.

Dopiero po tych wydarzeniach, skupiona na zakrojonej na ogromną skalę „Akcji Burza”, Armia Krajowa powołała oddziały samoobrony, mające z początku bronić polskie wsie, a potem pomagać w ucieczce mieszkańcom. Wkrótce siły AK zaczęły przeprowadzać ataki odwetowe na ukraińskie wsie. Ich ofiarą padło kilkanaście tysięcy Ukraińców.

Następstwa rzezi

Pod koniec lata 1943 roku podobne czystki przeprowadzono w Małopolsce Wschodniej. Tam UPA napotkało już na silny opór w okręgu lwowskim, gdzie samoobronę zorganizowało AK. Mordy w Małopolsce Wschodniej trwały do roku 1945 i zaprowadzenia porządku przez Armię Czerwoną.

Paradoksalnie, na zbrodniach najbardziej skorzystał Stalin, który, dzięki tym wydarzeniom, po zajęciu Wołynia spotkał się z małym oporem. Po wojnie nakazał wysiedlenia całych miast w ramach akcji “Wisła” i definitywnie rozprawił się z pozostałościami UPA.

Szacuje się, że w lipcu zginęło 10 000 ludności pochodzenia polskiego, zaś całkowita liczba zamordowanych i poległych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej waha się między 60 000 a 100 000. Niektóre szacunki są jeszcze wyższe – mówi się nawet o blisko 200 000 zabitych.

Z kolei liczbę oprawców szacuję się na kilkadziesiąt tysięcy (przynajmniej tyle jest poświadczonych w dokumentacji, sprawców mogło być kilka razy więcej), a więc nieco ponad 1% całej ludności ukraińskiej na Wołyniu.

Te tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, wzbudzają do dziś wiele emocji nie tylko ze względu na dużą liczbę ofiar, ale również bestialskie (choć stosowane raczej w mniejszości, głównie przez niedoświadczonych członków UPA i chłopów, obliczonych bardziej na pokaz i skłonienie Polaków do ucieczek do Generalnego Gubernatorstwa) metody mordu stosowane przez OUN-UPA.

Tutaj znajdziesz więcej wpisów z kalendarium opisujących zbrodnie na Wołyniu:


Krzyszfot Izdebski
Fot. Plakat IPN

Bibliografia:

  • Kaczmarek Ryszard, Historia Polski 1914 – 1989, Warszawa 2010.
  • Motyka Grzegorz, Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła”. Konflikt polsko-ukraiński 1943–1947, Kraków 2011.
  • Siemaszko Władysław, Siemaszko Ewa, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, Warszawa 2008.
  • Torzecki Ryszard, Polacy i Ukraińcy. Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej, Warszawa 1993.Zychowicz Piotr, Ukraińcy, Warszawa 2022.

One Comment

  1. To nie ludzie, to bestie!