Polska oświata w latach okupacji niemieckiej i radzieckiej zaznała wpływu wielu czynników, z których większość negatywnie określiło jej powojenny stan. Dlatego też warto zastanowić się nad początkami organizowania się szkolnictwa różnych szczebli w naszym kraju oraz prześledzić kolejne etapy tego procesu.

Zdj. Wikimedia Commons
Po wyzwoleniu części ziem, gdy nie wiadomo było, jak potoczą się losy całego państwa, zaczęto przygotowania do odbudowy i nieuchronnej przebudowy szkolnictwa w Polsce. Pierwsze informacje mówiące o planach przyszłych rządzących krajem dotyczyły m.in. konieczności stworzenia od podstaw nowego systemu oświaty, jak i możliwie najszybszego wprowadzenia go w życie. Tego typu treści odnaleźć można chociażby w wydanym 22 lipca 1944 roku Manifeście Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Czytamy w nim: „Jednym z najpilniejszych zadań Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego będzie na terenach oswobodzonych odbudowa szkolnictwa i zapewnienie bezpłatnego nauczania na wszystkich szczeblach. Przymus powszechnego nauczania będzie ściśle przestrzegany. Polska inteligencja zdziesiątkowana przez Niemców, a zwłaszcza ludzie nauki i sztuki, zostaną otoczeni specjalną opieką. Odbudowa szkół zostanie natychmiast podjęta”[1]. Oczywistym jest, że wspomniana odbudowa miała odbywać się na zasadach korzystnych dla tych wszystkich, którzy szykowali się do przejęcia władzy w naszym kraju w momencie, gdy druga wojna światowa przestanie zbierać swoje żniwo. Sprawą dość klarowną wydaje się być fakt, że owa odbudowa była koniecznością. Jednak czy proponowane metody i środki osiągania celów były właściwe, to już zupełnie inna kwestia.
Pierwsze tygodnie po wyzwoleniu przyniosły jedynie niewielkie zmiany w szkolnictwie wiejskim. Zlikwidowano wówczas podział szkoły powszechnej na trzy stopnie organizacyjne, zniesiono klasy dwu- i trzyletnie oraz wprowadzono zasadę klas jednorocznych[2]. Jeszcze w 1944 roku powołano Resort Oświaty PKWN, w którym funkcjonował Wydział Reformy Szkolnej. Założenia reformy oświatowej przygotowane przez to gremium stały się punktem wyjścia do dyskusji na Ogólnopolskim Zjeździe Oświatowym w Łodzi[3]. Zanim jednak do niego doszło, należało zastanowić się także nad problemem zbyt małej ilości nauczycieli. Liczba zamordowanych przez okupantów i zaginionych bez wieści pedagogów w czasie wojny oscylowała w granicach 17 tys.[4]. Straty spowodowane latami zmagań militarnych miały charakter redukujący i tak niskiego potencjału naszego państwa w zakresie kadr posiadających wykształcenie średnie. Przed wojną liceum ogólnokształcące kończyło od 14 do 20 tys. maturzystów rocznie, a szkoły wyższe około 6 tys. Jednak szybkie wyrównywanie samych tylko braków kadrowych nie mogło być uważane za osiągnięcie zamierzonego celu. W dalszym ciągu należało nadrabiać wszelkie zaniedbania z tego zakresu ciągnące się od lat międzywojennych[5]. Ponadto ogromnym problemem były zniszczenia wojenne i idące za nimi straty wśród młodzieży w wieku szkolnym. Według stanu z czerwca 1945 roku wynosiły one odpowiednio: wśród dzieci 7–12-letnich – 13%, 13–14-letnich 17,1%, 15–17-letnich – 24,7%, a w grupie 18-letnich aż 36,2%[6].
Kolejną, niezmiernie ważną, kwestią było zmobilizowanie i zachęcenie do pracy w szkołach nauczycieli, którzy mieli wątpliwości co do rzeczywistych celów podnoszącej się z gruzów wojennych polskiej edukacji. Do wszystkich pedagogów, którzy przeżyli koszmarne i tragiczne lata okupacji, kierownik Resortu Oświaty wydał dnia 1 sierpnia 1944 roku „Wezwanie do nauczycielstwa polskiego”[7], które rozpowszechniane było w formie drukowanych ogłoszeń, a w którym to zawarto słowa uznania za narażanie własnego życia celem prowadzenia tajnego nauczania i apel o wzięcie czynnego udziału w odbudowie szkolnictwa.
Okres powstawania pierwszych szkół, które zainaugurowały rok szkolny 1944/1945 śmiało nazwać można okresem heroicznych wysiłków. Wówczas to właśnie nauczyciele, młodzież, dzieci i ich rodzice porządkowali budynki, gromadzili i odnawiali sprzęt szkolny, organizowali wszelkie pomoce dydaktyczne. A wszystko to odbywało się przy słyszalnych z oddali hukach wywoływanych przez armaty używane do walki z okupantem. W budynkach zaadaptowanych na szkoły brakowało praktycznie wszystkiego. Począwszy od szyb w oknach, po tablice, ławki, krzesła i zeszyty. We znaki dawał się także podczas zimy brak opału, a sytuacja lokalowa w wielu miejscach była wręcz rozpaczliwa[8].
W takich właśnie okolicznościach dnia 12 września 1944 roku władze oświatowe wystosowały wytyczne, które miały „złagodzić skutki wadliwego systemu przedwojennego… przez taką organizację nauczania, w której wszystkie szkoły posiadałyby jednakowy program, a wszystkie klasy obejmowały tylko pojedyncze roczniki uczące się oddzielnie”[9]. Myślą przewodnią wspomnianych Wytycznych była możliwość zdobycia przez dzieci z miasta i ze wsi pełnego i jednolitego wykształcenia. Równocześnie prowadzono prace nad projektem reformy szkolnej, która, w świetle tez przekazanych przez Ministerstwo Oświaty delegatom kuratoriów w maju 1945 roku, miała wprowadzić zasadę dążenia do demokratyzacji oświaty, a ustrój szkolny oprzeć na czterech zasadach: jednolitości, powszechności, państwowości i bezpłatności nauczania[10]. Tezy te, przedstawione późną wiosną, stały się podstawą do wielowątkowej dyskusji, w której starły się grupy mające kompletnie odmienne stanowiska w sprawie podstawowych założeń ustrojowo-organizacyjnych oraz ideowo-wychowawczych dotyczących nowego systemu szkolnictwa. Miejscem, gdzie debata przybrała bardziej znaczący kształt, było miasto Łódź, w którym to w dniach 18–22 czerwca 1945 roku odbył się Ogólnopolski Zjazd Oświatowy.